1. Oświetlenie wnętrza.

Jest 2,5 razy lepiej niż w astrze. Tzn. były 2 źródła światła a teraz jest 5. A jak zabawię się w „majstremowe” (jak mawia mój kolega) media i zmanipuluję trochę dane to nawet jest 4 razy lepiej, bo w astrze działało tylko jedno (to w pierwszym rzędzie) a w Cytrynie działają cztery. A jak pojadę po bandzie to napiszę, że w astrze nie działało 50% oświetlenia :D
W astrze nie działało oświetlenie bagażnika. Powodem najprawdopodobniej były przerwane przewody, ale nie naprawiałem tego z braku czasu i pojęcia Ale dopiero teraz widzę jak zła była to decyzja. W Cytrynie bagażnik oświetlony jest trzema lampkami (patrz zdjęcia od 1 do 3). To w prawym słupku nie działa (nie kupiłem jeszcze żarówki), ale nie przeszkadza to wcale a wcale. Dwa pozostałe w zupełności wystarczają. Ale nawet to jedno, które w astrze było działało, nijak ma się do tego w Cytrynie. Teraz jak otworzę centralny to wszystkie światła się zapalają i gasną albo po kilkudziesięciu sekundach albo po przekręceniu kluczyka w stacyjce. Ponadto jak zgaszę silnik i wyjmę kluczyk ze stacyjki to światła się zapalają i można w spokoju zebrać graty i wysiadać. Podoba mi się to. Są jeszcze lampki w drzwiach kierowcy i pasażera, które skutecznie oświetlają wszystkie kałuże i psie kupy na trawniku pod blokiem.

2. Mój fetysz.

Z natury jestem spokojnym i uprzejmym człowiekiem, co przenosi się prawie jeden do jednego na moje zachowanie na drodze. Większość kilometrów pokonuję w mieście i co za tym idzie bardzo często używam świateł drogowych (tzw. długich), które oznaczają mniej więcej „proszę możesz wjechać pierwszy”. Kierunki też się pojawiają i zapytują „przepraszam czy możesz mnie wpuścić”. I na koniec awaryjne, czyli krótkie „dzięki” ewentualnie czasami, ale bardzo rzadko - „przepraszam” (jak już moja spokojna natura doprowadzi do tego, że się zagapię na światłach). I z tymi awaryjnymi, a konkretnie z samym przyciskiem (zdjęcie nr 4) związany jest mój fetysz. Przyciski od awaryjnych mnie kręcą, a ten w Cytrynie jest 3 X super. SUPER umiejscowiony, pod ręką, odsunięty od innych przycisków, nie za blisko, nie za daleko w sam raz dla mnie. SUPER wyglądający, zarówno kształt, kolor jak i wielkość. I SUPER do przyciskania, skok jest odpowiedni, wyczuwalny, nie za głęboki, opór stawiany jest idealny, wciskając po prostu wiesz, że go włączyłeś i chcesz go włączać więcej i więcej :D

3. Jedno spojrzenie mówi więcej niż 1000 słów.

Chodzi o lusterko do podglądania dzieciaków (zdjęcie nr 5). Brakowało mi tego w astrze. Męczyło mnie ciągłe przestawianie lusterka wstecznego. Jestem ojcem trójki maluchów w wieku 6 lat, 4 lata i 1/3 roku. I o ile z najmłodszym problemów nie ma (na razie) to jego starsze rodzeństwo czasami lubi dać do wiwatu, co nie sprzyja bezpiecznemu podróżowaniu. I wtedy przydaje się wymowne spojrzenie prosto w oczy, które mogę wykonać w ułamku sekundy bez machania ręką powyżej głowy w poszukiwaniu najlepszego ustawienia lusterka wstecznego. RE-WE-LA-CJA.

I na koniec łyżka dziegciu.

Ad. 1. Szkoda, że nie ma opcji „follow me home”.

Ad. 2. W sumie to nie ma tu minusów to napiszę, że awaryjne za kierownicą tak jak są w golfach trójkach to porażka.

Ad. 3. Mogłoby być troszkę większe, albo bardziej przybliżać tak żeby to wymowne spojrzenie lepiej docierało :D