Zgodnie z tytułem wpisu zawitała do nas cytryna, a konkretnie Citroen C8 2.0 benzyna.
Z racji powiększającej się rodziny zaistniała potrzeba zwiększenia mocy przewozowych. O ile w Astrze nie byłoby problemem zamontowanie trzech fotelików to jednak zabranie na pokład małżonki byłoby znacznie utrudnione. Ponadto z racji silnego sfeminizowania naszej rodziny potrzebna jest znaczna przestrzeń bagażowa. Cytryna radzi sobie z obiema sprawami bez problemu. Przejechaliśmy dopiero około 300 km także za wiele nie mogę powiedzieć oprócz tego, że czym prędzej trzeba ją zagazować (nota bene z taką myślą była kupowana). Komputer pokładowy po tym dystansie wskazuje spalanie średnie na poziomie 17,3 l/100km. Oczywiście jest to wskazanie przy jeździe w mieście z włączoną klimatyzacją i przy średniej prędkości z komputera pokładowego 16 km/h. Czyli pewnie nie tak źle. Ale jak można taniej to grzechem byłoby nie spróbować.
Komfort po przesiadce z 19 letniej Astry poraża. Jest cicho zarówno od strony komory silnika jak również od strony podwozia. Do gabarytów też już się przyzwyczailiśmy czy w mieście czy na parkingu pod blokiem (nawet małżonka . Parkowanie prostopadłe tyłem to bajka. Zwrotne jak na takie gabaryty (44 cm dłuższe od astry) i widoczność w lusterkach bocznych mega. Przyspieszenie przy tej wadze auta do 3. biegu włącznie bardzo dynamicznie. Na 4. i 5. biegu już nie jest tak różowo. Dzieciaki zachwycone siedzą wysoko i wszystko widzą.
Egzemplarz sprowadzony z Niemiec. Sądząc po stanie wnętrza, silnika, karoserii i podwozia raczej z oryginalnym przebiegiem i bezwypadkowy. Na chwilę obecną brak usterek, ale jeżeli tylko jakieś się pojawią nie omieszkam tego opisać. Szczerze trochę boję się kosztów napraw, ale za "luksus" trzeba płacić ;p