Witam,
nadchodzi wiosna to pora posiedzieć czasem w garażu
jako że w lagunie niedomagała pewna rzecz i to gdzieś już od lata poprzedniego to ciągle szukałem przyczyny dlaczego podczas przyspieszania a szczegolnie pod górę robiło się głosno. Początkowy trop że coś gdzieś w dolocie nieszczelne ale nie wydech też sprawny sprawdzony gdzieś w grudniu. Przypadkiem napotkałem w necie na podobny problem i okazało się że to poduszka silnika. Strzał w 10 otwieram maskę patrzę a tam silnik opiera się na obudowie poduszki. Kupiłem więc odpowiednią część (zamiennik made in france 130 zamiast 220-250 za oryginał Hutchinsona produkowanego pewnie w PL ). W sobotę z rana zabrałem się za wymianę trzeba było odkręcić trochę śrubek (8 sztuk) pod lewarować silnik aby włożyć nową poduszkę i opuścić silnik z powrotem. I tu był jedyny problem ciężko było trafić na bolec od poduszki a silnika nie dało się od tak sobie przeciągnąć w odpowiednią stronę. Po szarpaninie w końcu się udało. Po odpaleniu błoga cisza. Teraz w końcu na autostradzie nie ogłuchnę słychać tylko szum powietrza.

Trochę spóźniona wymiana po przez błędne szukanie przyczyny łapa do poduszki ocierała się o obudowę poduszki i powstawały opiłki. Pod poduszką jest przestrzeń chyba nikt tam ni zaglądał od X lat bo było 2cm błota ale zrobiłem tam porządek prawie jak z fabryki Dodatkowo przeczyściłem styk do masy oraz całą łapę. ( zapomniałem dać gumową podkładkę pod poduszkę, zastanawiam się czy to rozbierać i czy ta podkładka jest taka konieczna (przy starej poduszce widać)