Kilka dni temu spełniło się moje marzenie - przejechać drogę przy najwyższym szczycie Austrii - Großglockner Hochalpenstraße. Niech ten wpis będzie zachętą dla czytelników, którzy będą spędzać urlopy w austriackich lub włoskich Alpach, że warto wybrać się na niesamowitą przejażdżkę. Przed wyjazdem koniecznie trzeba sprawdzić układ hamulcowy, opony i sprzęgło

Jechałem od strony austryjackiej, na bramki wjechałem około 10.00. Cała przyjemność kosztuje 34.50 Euro (bilet jednodniowy), ale warto. Droga w okresie letnim jest otwarta od 5.00 do 21:30, jesienią i wiosną - krócej. Poza późną jesienią i wczesną wiosną mogą być konieczne łańcuchy śnieżne (odpowiednie znaki stoją odwrócone przy drodze).
Przed bramkami jest wspaniały plac zabaw dla dzieci (wstęp bezpłatny, niektóre zabawki kosztują od 0,5 do 2 euro), oraz park dzikich zwierząt - maluchy będą wniebowzięte.
Droga jest dość wymagająca, prawie cały czas trzeba jechać na 2, czy 3 biegu. Niektóre podjazdy są dość strome, sięgają 12 stopni, a ponieważ wszystko się pnie do góry - czasami nie mamy punktu odniesienia i nie widzimy jak stroma jest góra. Jedynie nawigacja przypomina, że z każdym kilometrem naprzód - podnosimy się o kilkadziesiąt metrów do góry.
Droga stanowi też miejsce rozlicznych testów. Kilka z napotkanych niemieckich samochodów (ktoś rozpoznaje markę?) miało podłączony specjalistyczny sprzęt.
Przyroda zachwyca, z każdym metrem zmienia się roślinność, a o wszystkim można poczytać na przydrożnych informatorach.
Kto nie był - polecam! Także dla dwóch kółek!