Witam po kolejnej dłuższej nieobecności.

Tak to już bywa.

W międzyczasie Peugeot zaliczył kolejny serwis, kolizję a nawet górską przeprawę do Hiszpanii - choć tak naprawdę, była to przyjemna przejażdżka po serpentynach.

Ale po kolei.



Miała być Albania

Wyjazd do Albanii planowałem już od maja.
Znajoma kupna sobie apartament z widokiem na Korfu, a ja miałem być pierwszym "rezydentem".
Takim królikiem doświadczalnym.

Niestety, na tydzień przed wyjazdem okazało się, że żonie kończy się paszport (sabotaż?).

Padło więc na Francję.

W 2019 pełni optymizmu zarezerwowałem pobyt w Le Brasilia (tu oczko dla MarcinGP) na południu Francji, co się stało później wszyscy wiemy.

Był voucher, Francja leży w UE - jedziemy.

Trasa męcząca, szczególnie przez południowe Niemcy tonące w letnich wykopkach.

Niska średnia prędkość przelotowa oznacza jednak niskie spalanie - dzięki niemieckim autostradom średnie spalanie z trasy ponad 4000km wyniosło 5.47/100km.

To mało nawet jak na 1.6HDI, tym bardziej, że załadowany był po dach i wiadomo, że klima non stop.

Po przekroczeniu granicy francuskiej stało się nieszczęście.

Jadący przede mną i Tiguanem na niemieckich rejestracjach TIR miał wystrzał opony.

Rozerwana opona wpadła najpierw pod Tiguana, który od razu "popuścił w gacie" czarną mazią po asfalcie.

W mgnieniu oka opona wyskoczyła spod VW i wpadła pod Peugeota roztrzaskując osłonę pod silnikiem w drobny mak.

Na szczęście niczego więcej nie uszkodziła (Bogu dzięki za osłonę Teepee).

Po oględzinach na pobliskiej stacji i potwierdzeniu, że wszystko gra kontynuowałem jazdę dalej na południe.

20 godzin w trasie z przygodami.

Nie cierpię Francji i Francuzów.

Wyjątek robię dla południowców.

Cudnie tam.

Zamieniam whisky na wino.

Na miejscu jeździło się mało - tym bardziej, że miejscowi naoglądali się filmów typu Taxi Luca Bessona

Wyjątkiem była wycieczka do hiszpańskiego Figueres by podziwiać prace Salvadora Dali - warto. nawet 6-latki były zachwycone.

Po powrocie - tym razem bez przygód - kolejny serwis, podrożony o koszt nowej osłony.

I tak życie płynie w małym francuskim vanie.

Auta tego typu polecam wszystkim z dziećmi, a szczególnie tym, którzy lubią jeździć na wakacje samochodem.

Wszystko wejdzie, łatwo posprzątać tylko sąsiadowi nie dopieczesz bo to nie TDI w hajlajnie