Witam AWC.Dawno się tutaj nie udzielałem ale co jakiś czas czytam co tutaj się dzieje.
A wiec przyszedł czas na zmiany w moim życiu i w tym roku postanowiłem wreszcie spełnić swoje jedno z największych marzeń i wrócić do dwóch kółek. Plany zaczeły się już od wiosny, dużo czytania recenzji, for internetowych, oglądania filmików. Po mojej głowie chodziło kilka motocykli począwszy od sv650 zapędzając się nawet na bandita 1200 i fazera 1000. Z racji mojego wieku prawo jazdy kategorii A nie wchodzi w rachubę więc planowałem jeździć bez. Wiem że to głupie ale co zrobić takie mamy prawo. Jednak czym bliżej do kupna tym bardziej przerażało mnie jeżdżenie bez prawka tak więc szybka decyzja i postanowiłem szukać czegoś na kategorie A2. Jakiś tydzień temu znalazłem ogłoszenie Yamahy YZF 600 Thundercat którą także miałem w głowie praktycznie od początku. I tak stało się w piątek byłem w Warszawie, obejrzałem na tyle co się znam to wszystko jest okej, dostałem pół roku gwarancji a wiec kupiłem nawet nie jeżdżąc na niej. Nie będę udawał tutaj niewiadomo kogo jeżdziłem przed 18 motorem ale 125ccm więc moje umiejętności są raczej żadne. Motor jest piekielnie głośny i bardzo miło jest go posłuchać. Jak narazie nie jeździłem nim praktycznie wcale z racji tego że nie jest jeszcze zarejestrowany i przejechałem nim tyle co do garażu podziemnego. Co mnie zdziwiło to że te 105 koni wcale nie jest jakieś bardzo przerażające kto wie może w wyższych partiach obrotów w które jeszcze nie miałem okazji się zapędzać. Spodziewałem się że przy pierwszej przejażdżce będę miał bieliznę do prania :D . Motor z racji tego że moi rodzice mają raczej odmienne zdanie odemnie do dwóch kółek stoi w Warszawie i przynajmniej do zimy tak zostanie.

Najbliższe plany to zarejestrowanie i ubezpieczenie jej a na jesieni zdanie prawa jazdy.