W dniu dzisiejszym wziąłem się za serwis Xsary. Parę dni temu pękło mi kolanko od rury nagrzewnicy, pompa wypompowała mi cały płyn chłodniczy i nie było mowy o jeżdżeniu. Wczoraj dotarły do mnie nowe rury wraz z kolankami więc trzeba było to zrobić. Wpierw dzwoniłem do serwisu dowiedzieć się jakie są koszta tego. 150zł + 100zł za zalanie chłodnicy Borygo i odbiór samochodu dopiero wieczorem. Stwierdziłem, że nie będę marnował 250zł.
Wziąłem się za robotę sam. Najpierw oderwanie starych rur od połamanych kolanek, następnie odczepienie rur z zatrzasków i odłączenie od silnika, co zajęło około 2 godzin gdyż dostęp był strasznie marny, ale się udało. Po drodze została wymontowana obudowa filtra powietrza oraz rura dolotowa i wszystko zostało wyczyszczone od środka.
Następnie montaż nowych rur, nowych kolanek (nie chciały wejść w nagrzewnicę więc dostały trochę "ludwika" i od razu się wślizgnęły ), zaciskanie rur, zamontowanie obudowy filtra i układu dolotowego. Po drodze przeczyściłem lekko przepustnicę i całą zasyfioną odmę.
Ostatnim elementem było przeczyszczenie układu chłodzenia, zlałem całą wodę, wlałem płyn do czyszczenia chłodnic, zalałem wodą, włączyłem silnik i przez 10 minut odpowietrzałem układ po czym kolejne 10 minut silnik pracował a ciecz w układzie krążyła. Następnie zlanie wszystkiego (kolor brązowy się wylał) i ponowne zalanie wodą, odpowietrzanie i po kolejnych 10 minutach zlanie (kolor leciutko brązowawy) i na koniec zalanie jak należy wraz z odpowietrzeniem zielonym płynem Borygo.
Po zabiegach samochód zaczął oddychać jak nowy a temperatura silnika nie przekracza 90C. Koszt? 42zł za 6 litrów płynu Borygo i około 5 godzin powolnej pracy. No i oczywiście niesamowita satysfakcja, że zrobiło się to samemu i to porządniej niż większość partaczy z serwisu.

Na koniec Xsara dostała prezent w postaci nowiutkich dywaników w kolorze czarnym z zielonym obszyciem (aparat źle złapał kolor) zgodnym z kolorem podświetlenia zegarów, radia i pokręteł w środku.

Załączam zdjęcie podczas prac (lampka na magnes ze skarpetą, podłączana do akumulatora rządzi ) oraz zdjęcie z nowymi dywanikami