Film "Prawo i pięść" rozpoczyna tak sekwencja, że jadą pociągi z wygnańcami zza Buga, żeby ludzie Ci mogli zasiedlić "ziemie odzyskane"... czyli rozległe tereny opuszczone już przez Niemców... I jako żywo czuję się prawie, jak ci pionierzy, czyli osadnicy... Bezkresne, nieznane ziemie. Nie bardzo wiadomo co kryje się za kolejnym pagórkiem...

Siedzę przymusowo w Darłowie. Dziś miałem jechać do Ustki, ale niestety droga jest nieprzejezdna. Od 15-tej na bieżąco śledzę doniesienia w Radiu Koszalin. Na szczęście co 15 min. nadają komunikaty. Śledzę internet. Kolega, jako że miejscowy, swoimi kanałami zbiera wici i pyta o sytuacje na drogach.

W pewnym momencie jest informacja - Darłowo odcięte od świata. Droga na Ustkę zablokowana w Zalewskich. Droga na Sławno nieprzejezdna. Droga Koszalin - Słupsk - problemy z przejazdem...

Wielkie połacie pokryte białym puchem, zawiewanym z pól. Śnieg miejscami po kolana. Ciężarówki blokują przejazd... Jak w średniowieczu lub po wojnie na ziemiach odzyskanych. A śnieg pada... pada... pada... a silny wiatr wieje... i wieje...

Ciekawe, czy po przymusowym pobycie w hotelu, jutro, za dnia uda mi się przebić do Ustki... czy też zima odetnie miasto od świata i przestnie rządzić prawo, a zacznie rządzić pięść...