Polska kraj pełen oszustów, tak, a my Polacy obrotni ludzie - gdzie się nie ruszymy tam nas przekręcą, a przynajmniej chcą
Tak jak wcześniej pisałem Cytryna miała przygodę, a raczej tata ją prowadząc - skutek, miękkie lądowanie w przydrożnym rowie
Straty niewielkie, ale jednak wystarczyły na szkodę całkowitą, tak ocenił rzeczoznawca.
Według polisy PZU - AC w dniu ubezpieczenia auto było warte 5559 PLN. została zapłacona składka w wysokości 1255 PLN. sporo, ale co tam.
W dniu zdarzenia i wyceny szkody wartość auta w stanie nie uszkodzonym spadła na 3800 PLN ??? potem wycenili pozostałość na 1700 PLN i wypłacono różnice 2100 PLN. i się martwcie co z tym zrobić.
Cytryna została naprawiona i jest już na chodzie (
http://www.autowcentrum.pl/blog/post/ostatnia-szansa-cytryny,32928/
http://www.autowcentrum.pl/blog/post/odrodzenie-cytryny,33082/ ),
ale cały czas coś mi nie dawało spokoju. No i dopatrzyłem się - w polisie było zaznaczone pole - w razie szkody 100% wartości auta (dodatkowa dopłata do składki) no ale tego zapisu to już szanowne PZU nie raczyło dostrzec.
Telefon w łapę i dawaj dzwonić na infolinię, już chyba myśleli, że im przyschnie, w końcu minęły trzy miesiące. A namyślali się, konsultowali się, w końcu przyznali mi rację i po około dziesięciu dniach na konto wpłynęła kolejna kasa, kasa zagarnięta przez nich w kwocie 1759 PLN. A w piśmie nawet jednego małego słowa przepraszamy za "pomyłkę" w końcu co to za różnica 2100 czy 3859 PLN
Wniosek jeden, nie chcesz być walony w rogi - bądź czujny jak czapla