Kiedy Adam Mickiewicz pisał Część II Dziadów z pewnością nie miał na myśli mojego Fiata Siena ale cytat pasuje idealnie.

Zaparkowałem wieczorem po powrocie z lodowiska. Wyłączyłem światła i... Nie zgasły do końca. Podświetlenie zegarów też tylko lekko przygasło. Kilka prób włączenia/wyłączenia i nic. Po chwili pstryk! Kupa dymu z okolic kolumny kierowniczej. Szybko wyciągnąłem kluczyki, otworzyłem bagażnik, wydobyłem skrzyneczkę z narzędziami i odkręciłem klemę od akumulatora.

Po chwili podłączyłem aku z powrotem, wszedłem do samochodu w celu sprawdzenia organoleptycznego skąd wydobywa się smród spalonej instalacji. Nie udało mi się za wiele ustalić. Po oględzinach skrzyneczki z bezpiecznikami okazało się, że przepalił się bezpiecznik nr 19 (30A), który odpowiada za nawiewy, podświetlenie zegarów i całej konsoli środkowej. Jak się można było domyślać nie działają. Przepaliła się również postojówka z przodu i mijania z tyłu. Przeszukałem skrzyneczkę narzędziową i znalazłem tylko 15A. Wsadziłem dla testu i strzeliło znów (tym razem bez dymu). Stwierdziłem, że może jest za słaby i podjechałem na stację BP gdzie zatankowałem sobie gazik i zakupiłem zestaw bezpieczników za 9,99 (na sztuki nie mieli). Wsadziłem 30-tkę i znów strzeliło. Wniosek nasuwa się sam. Gdzieś jest zwarcie. Dowlokłem się do domu z sercem na dłoni. Myślałem tylko o tym, żeby nic więcej się nie skopciło. Co 5 sekund wciągałem haust powietrza w celu kontrolnego węszenia za spalenizną. Dziś rano samochód trafił w ręce elektryka.

Jak pojawi się diagnoza fachowca, to się podzielę...
===========================================================
Edit:
Obudowa nawiewu wytrzymała 12 lat ale umarła tej zimy. Sporo kręcenia i pękła rozwalając wentylator i powodując spore zamieszanie w instalacji elektrycznej. Popaliły się kable od nawiewu i cała masa bezpieczników. Naprawa kosztowała mnie 150zł. To już łącznie ok. 1400zł od grudnia...