Witam

Zaczęło się w sobotę przed świętami sprzątam sobie autko i słucham radia i nagle kaput nie ma radia i auto nie odpala za to swieci się choinka w aucie.

No nic wziąłem prostownik i ładowałem.
Odpalił pomyślałem uf nic złego się nie stało.

Na drugi dzien jeździłem i wszystko było ok, troche może dłużej kręcił takie miałem wrażenie, no ale palił.

W II dzień świąt, potrzebne były kable i odpalił odrazu na kablach nawet nie czekałem az się doładuje ani nic. (stał tylko godzinę - myślałem w sumie że na światłach zostawiłem) znów go w domu doładowałem.
Wieczorem znów trasa z jednym postojem wszystko było ok myślałem że będzie ok. Dojechałem na Śląsk wieczorem.

Rano chcąc jechać do pracy zonk. znów kable bla bla i do pracy dojechałem. W pracy już szukałem gdzie najlepiej w okolicy kupić akumulator bo po pracy nie odpalę.
Po poszukiwaniach zdecydowałem się na akumulator:
Varta Silver Dynamic 12V 61Ah 600A P+
za 340zl
z dostawą na parking pod firmę.
Mogłem wybrać zwykła Vartę lub jakiegoś Bosha za około 300zł ale stwierdziłem ze dopłacę to 40zł może wytrzyma rok dłużej pożyjemy zobaczymy. Pan przyjechał z moją baterią założyłem i od kopa pali, od tamtej pory spokój. Stary akumulator pan zabrał ze sobą.
Z tego co pamiętam to wytrzymał 4-4,5 roku. Dedykowany akumulator do renault bo jakiś znaczek renault tam się znalazł, jeszcze poprzedni też ze znaczkiem renault wytrzymał 7lat tak więc uważam że w tej chwili robią akumulatory na 3-4 lata