Kolejna historyjka "godna polecenia" oops! przepraszam mialo byc godna opisania , mianowicie doczekalem sie i w mojej Astrze zapchanego zaworu recyrkulacji spalin, lub mowiac bardziej skrotowa awarii zaworu EGR.
Objawy byly nastepujace:
-wzglednie wydluzony czas zapalania na zimnym,
-brak mozliwosci "wejscia na obroty" przy zimnym
-brak mocy na zimnym (przynajmniej w dolnym zakresie obrotów),
-szarpie podczas proby przespieszania szczegolnie na zimnym.
Natomiast jak juz sie rozgrzal to bylo troche lepiej chociaz wg mnie nadal reakcja na pedal gazu byla ociężała... (choc byc moze to kwestia sugestii?
No i przede wszystkim swiecaca sie żółta kontrolka w ksztalcie silnika (zdjecie rzeczowej kontrolki dorzucam w zalaczeniu).
Z tą "awaria" i swiecaca sie kontrolka wytrzymalem az 2 dni, i chyba dobrze sie stalo, ze moj mechanik "przyjal" mnie tak szybko. Po jego analizie diagnostyce komputerowej powiedzial ze to na pewno EGR i ze lepiej za dlugo nie jezdzic z niesprawnym EGR'em, bo cierpi DPF. No tom sie ucieszyl, ze tak szybko zareagowalem.
Tyle ze moj mechanik przedstawil mi najpierw wariantA serwisowy czyli wymiane zaworu koszt ok. 900 zl!!! Ałć!...
No i wariantB (czyt. mechanika) naprawa zaworu...Jak uslyszalem cene tego wariantu od razu sie zdecydowalem :-D. Oczywiscie pod warunkem ze w wariancie B cewki szlak nie trafil (Ja bylem pewny, ze nie! No przeciez nie po 2 dniach ? ).
No i udalo sie naprawic! Trwalo to niespelna 1h. byc moze dlatego ze moj mechanik to mechanik na codzien zajmujacy sie OPLAMI A ja Znow jestem szczesliwszy i lzejszy o pare zlotych. Moja Astra jakby uzyskala nowy silnik wszysktko gra i mruczy w jak najlepszym porzadeczku. pozdrawiam