Bo u nas są Jaśki.

Do bolobol:
Widać te nasze robione w Malezji mają inne poduszki.

To dotyczy nie tylko Hondy ale ogólnie wielu aut z tymi poduszkami np tu można poczytać:
http://autokult.pl/6203,akcja-serwisowa-japonskich-marek-problem-z-wadliwymi-poduszkami-powietrznymi
Mój Nissan już po sprawdzeniu i wymianie sprawdzają po nr VIN, podać trzeba im bo na Polskich stroinach są wymienione jedynie te kupione jako nowe w Polsce a sprowadzone z zagranicy nie. Ja pierw umówiłam się na sprawdzenie, wyjęli, sprawdzili, nr spisali i zamówli część, potem, zadzwoniono jak już przyszła i wymieniono oczywiście gratis, pozwolono też w czasie tych czynności pośmigać najnowszą wersją tego samego modelu Czas miło upłynął i człowiek niby już bezpieczniejszy

Do -Marek-:
Zadzwoniłem do serwisu, sprawdzili VIN i... mojej Hondzi na liście nie ma!

Na FB profilu Hondy, dnia 26 maja widniał taki komunikat:
"Komunikat dotyczący poduszek powietrznych.

W Europie akcja wymiany napełniacza poduszek jest akcją prewencyjną. Nie mamy żadnych informacji o niebezpiecznych przypadkach związanych z wadliwym jego działaniem. Niemniej jednak Honda przygotowuje się do przeprowadzenia wymiany potencjalnie wadliwego elementu. Jeszcze nie ma pełnej listy numerów VIN aut, które zostaną objęte akcją. Prosimy podchodzić do tematu spokojnie i na przełomie lipca i sierpnia sprawdzić u najbliższego autoryzowanego dealera czy dany samochód objęty jest akcją i ew. umówić się na bezpłatną naprawę."

Jest gdzieś wykaz nr VIN samochodów z usterką, bo mi w ASO powiedzieli, że nic do nich nie dotarło?
Mój został wyprodukowany w Malezji, więc chyba jest OK.

Do damian88max: Może nie znają tego prawa

Do damian88max:
To "któreś prawo fizyki" to "Trzecia zasada dynamiki Newtona"
w skrócie: akcja =reakcji.

Do MarcinGP: któreś tam prawo fizyki mowi ze jak kogos uderzam to on oddaje mi z ta sama siłą. widać robotów to nie dotyczy

Do damian88max: Zachował się jak typowy "polski majster", jak nie działa to najpierw trzeba zastosować "uderzenie serwisowe", co czasami pomaga. Niestety to było jego ostatnie "uderzenie serwisowe"...

Do Askaron: gosc sie przecisnał przez jakas szczeline jeszcze nie pracowalem to tylko tyle co gosci od BHP opowiadał, ale to nie do konca jest tak u nas jest ogrodzone i dopuki furtka otwarta to robot czy inny sprzet nie ma prawa ruszyc ale jak ktos zapomni zalozyc kłódkę a inny zamknie przypadkiem drzwiczki to nieszczescie gotowe

Do damian88max: Z tego co ja widziałem to przeważnie manipulatory są zamknięte i jeśli otworzy się furtkę/przetnie wiązkę lasera, manipulator powinien się wyłączyć.

Do MarcinGP: tyle ze tu była ewidentna wina pracownika wlazł tam gdzie nie powinien, coś podpatrzył od operatora i chciał zrobić to samo ale nie wiedział ze trzeba pierw zatrzymac całe stanowisko w tym robota i jak widać skutecznie odblokował jego działanie. Cos tam sie zawiszało i czujniki czegos nie wykrywały trzeba było walnąc w detal i smigało

Do damian88max: No to już dwóch...

Do MarcinGP: u mnie w firmie bylo podobnie tez robot zgniótł chłopaka bodaj 19lat, tyle ze wszedł jak sie robot zablokował i nie załozył zabezpieczenia

Do damian88max: Jest już pierwsza ofiara robotów na świecie. Stało się to w fabryce VW. Chłopak (21 lat) coś czyścił w miejscu gdzie robot pobierał silniki aby coś tam montować. Chłopaka wykryły czujniki i robot złapał go ramionami jak silnik i przeniósł w inne miejsce gdzie docisnął do podłoża tak mocno, że pogruchotał mu żebra i narządy wewnętrzne. Niestety obrażenia były tak rozległe, że chłopak zmarł.

jak sie okazuje technika moze zabić zamiast chronić, normalnie bunt maszyn