W tym roku postanowiłem spędzić wakacje typowo, czyli zapakować się do auta i zobaczyć gdzie dojadę. Zacząłem w okolicach Hrubieszowa biorąc Bug pod pachę i kierując się na północ wzdłuż granicy. Tym sposobem dotarłem przez Białowieżę, Puszczę Augustowską aż do Wiżajn pod litewską granicą.Stamtąd przez Kętrzyn udałem się do Krynicy Morskiej, a później do Szczercowa pod Bełchatowem gdzie koledzy organizowali weekendowy splyw Widawką. Najbardziej doskwierał mi brak wciągarki - trzeba ją jak najszybciej zamontować, w wielu miejscach musiałem się wycofać, bo jakoś nie uśmiechało mi się szukanie później pomocy u miejscowych. Spalanie udało się utrzymać na poziomie średnio 9.5 litra, co przy cześciowej jeździe na czterech łapach uważam za całkiem dobry wynik. Mechanicznie auto znów spisało się znakomicie - myślę że chyba czas pomyśleć o poważniejszej wyprawie.