Wpis w blogu auta
Seat Inca
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 2135 razy
Data wydarzenia: 12.03.2011
Tarcze "żyletki śmierci" :(
Kategoria: inne
Spodziewałem się że po zakupie używanego auta w dość leciwym wieku muszę liczyć się z ewentualnymi naprawami czy wymianą jakiś elementów, ale to co zobaczyłem na przodzie układu hamulcowgo sprawiło że resztki moich włosów i cebulek na głowie stanęło dęba.
Po zdjęciu koła moim oczom ukazały się wraki tarcz, wewnętrzna strona cienka jak przysłowiowa żyletka, spękania i prawie widoczne żebra wentylacji. Ja rozumiem że każdy sprzedawca, handlarz stara się ukryć wszelkie mankamenty aby nie zjechać z ceny, ale co innego podarty fotel, poplamiona tapicerka czy zaszpachlowana dziura a co innego elementy mające wpływ na bezpieczeństwo. Tym bardziej że na to coś co dawno temu było tarczami, ktoś założył niedawno nowe klocki z premedytacją narażając zdrowie czy życie nabywcy, w tym przypadku moje a może i innych użytkowników dróg których mogłem spotkać lecąc na czołówkę z zablokowanym kołem. Pomijam fakt że auto oczywiście już w kraju miało zrobiony przegląd i oczywiście w/g dokumentów wszystko jak zwykle było OK. Zgroza ...
Na szczęście mam już to za sobą - zaaplikowałem nowy komplecik ... tak żeby się dobrze śmigało.
Ostatnia aktualizacja: 12.03.2011 01:56:32
Najnowsze blogi
Dodano: 2 dni temu, przez JacK
i 1/5 wygłuszenia maski wyjedzona a w zasadzie posiekana na kawałki.
Przed dłuższym wyjazdem mam zasadę popatrzeć pod maskę sprawdzić olej, dolać płynu do spryskiwaczy itp.
A tam widzę ...
13
komentarzy
Dodano: 4 dni temu, przez giernal
Kończąc w optymistycznym tonie ostatni wpis pochwaliłem zarówno stan techniczny samochodu, jak i umiejętności żony w prowadzeniu pojazdów. Życie niestety szybko ostudziło moje pozytywne ...
16
komentarzy
Dodano: 7 dni temu, przez Egontar
Możliwe mody w DS-5, z tych które chciałbym mieć u siebie. Oczywiście sam pewnie nie brałbym się za przeróbki, tylko kto to robi w Polsce? Poza tym gdzie to wszystko kupić, bo zdolnych ...
34
komentarze
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Jak to mawiają: Ufaj bogu, ale samochód zakluczaj
Jeśli by ktoś pomyślał, że to atut, taka dokumentacja,to się myli. Chyba bym szybciej sprzedał ten samochód siedząc cicho i zastosował zasadę: zobacz, oceń, podejmij decyzję. Żaden z oglądających mi nie wierzył, wietrzył podstęp. W efekcie, auto sprzedałem koledze, do nauki dla syna . Za takie pieniądze mogłem go dać tylko znajomemu.
Na moim przykładzie, jako sprzedawcy mogę powiedzieć, bez unoszenia się ambicją, że motoryzacja nie jest moją mocną stroną. Nie ignoruję najdrobniejszych oznak "że coś jest nie tak" (moja Żona twierdzi, że jestem nawet przewrażliwiony na punkcie wsłuchiwania się we wszystkie dźwięki podczas jazdy) i wychodzę z założenia, że płacąc mechanikom, diagnostom, i innym znawcom tematu znam stan techniczny mojego auta.
Przed publikacją ogłoszenia o sprzedaży Małej Mychy, wybrałem się na stację diagnostyczną celem potwierdzenia, że wszystko jest w najlepszym porządku.
Skoro niezależny diagnosta, powiedział po rzetelnym (w moim odczuciu), badaniu, że wszystko jest "cacuś-glancuś", a ja, laik, z własnych obserwacji nie mam zastrzeżeń, to znaczy że musi tak być.
Być może, skoro w Twoim przypadk, Seat posiadał ważne badania techniczne, to winić można diagnostę za wprowadzenie w błąd sprzedawcy?
Nie chciałbym aby kupujący oczerniał moje nazwisko, gdyż ja według swojej najlepszej wiedzy oferowałem w 100% sprawny samochód. Mając poprarcie fachowców, dałem zapewnienie o bezawaryjności. Kto wie, czy nie wstąpiłbym na ścieżkę procesową.
Jak mawiał mój profesor - "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"
Nie wyciągajmy pochopnie wniosków.
Piszę to, bo jeśli już nie zrobiłeś najlepszego interesu w życiu, to przynajmniej, może, pobierzesz jedną z ważniejszych nauk z tego uczynku .