Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Opel Corsa Biały Strucel
»
PROSTO. Czyli koniec problemów z autem?
Wpis w blogu auta
Opel Corsa
Dodano: 8 lat temu
Blog odwiedzono 838 razy
Data wydarzenia: 01.06.2016
PROSTO. Czyli koniec problemów z autem?
Kategoria: serwis
W moim poprzednim wpisie opisałem sytuację odnośnie krzywego lewego przedniego koła, następstwo prawdopodobnie jakiejś kolizji sprzed nie wiadomo ilu lat, jeszcze poza Polską
Z racji, że nieco utrudniało to normalne użytkowanie auta (ciężko się skręcało w lewo, dziwnie kierownica chodziła przy powrocie do pozycji zero), postanowiłem coś z tym fantem zrobić. Zajechałem do serwisu blacharskiego Czosnowskiego w Gliwicach na Daszyńskiego i poddałem auto diagnozie. Okazało się, że lewe przednie koło jest ok. 2cm za bardzo wysunięte do przodu względem neutralnego położenia.
Zostawiłem auto u specjalistów, na drugi dzień było do odebrania, czyli dzisiaj. Taki oto prezent sobie zrobiłem z okazji Dnia Dziecka
Okazało się, że jakimś cudem wyciągnęli ono to koło w swoje normalne miejsce (nie chcieli mi zdradzić jak to zrobili), ale na oko już widać, że jest już w porządku. Poza tym ustawiono mi normalnie zbieżność i całą resztę geometrii. Za całą operację skasowano mnie na 150zł, co według mnie jest dość uczciwą ceną w zamian za bezpieczeństwo i proste zużycie opon
Od razu po odebraniu auta zrobiłem mały test drive na południe województwa, w okolice Raciborza. Wrażenia? Auto jest aż zbyt wrażliwe teraz na skręty kierownicą, ale czuć, że wreszcie układ kierowniczy działa poprawnie i jak był stworzony. Bardzo łatwo wyczuć nachylenie drogi i jej zakręty. Ogólnie prowadzi się niemal jak nówka, jednak przy większych prędkościach nadal trzeba minimalnie kontrować w lewo by jechać prosto, co nie jest odczuwalne przy jeździe poniżej 80 km/h, no ale cóż poradzić. Widać taki urok tego auta i nic juz z tym nie będę robić.
Tak czy siak jestem zadowolony, bo obecnie największa bolączka Vizira została niemal całkowicie wyeliminowana. Obecnie mechanicznie nie ma się już do czego przyczepić, bo w ostatnim czasie powymieniałem:
-olej + filtry
-łożysko lewej z tyłu
-naciągnięte zostało przednie koło do równoległości
-wymienione zostały tarcze i klocki i płyn hamulcowy
-naprawione zostało oświetlenie całej deski rozdzielczej
-wymieniona została przekładnia kierownicza i płyn chłodniczy
-zakupione nowe opony letnie, wycieraczki i akumulator
-wymieniony został lewy tylny klosz lampy, bo był pęknięty, część zamontowana znaleziona na szrocie
To chyba wszystko. Mam nadzieję, że od teraz jedynymi wydatkami będzie tylko paliwo i niezbędne opłąty urzędowe. Czas pokaże, czy rzeczywiście tak będzie
Jest jeszcze kilka mankamentów które możnaby poprawić, jak strzelające zawiasy drzwi kierowcy (w serwisie załamują ręce i tłumaczyli, że naprawa jest nierealna), nie do końca dobrze spasowany kawałek błotnika z lewej z przodu czy niekoniecznie poprawnie działający wskaźnik paliwa (wskazówka na desce buja się jak rezus w zależności od jazdy w górę, w dół, lewo czy prawo, ale podobno to jest normalne...).
Na dniach mam zamiar zajechać do znajomego blacharza (tego, który mi wyklepał Sienę po kolizji z TIRem) i zapytać go, ile ewentualnie kosztowałoby naprawienie rdzy na prawych przednich drzwiach, na rancie lewych tylnych i sklejenie pękniętego błotnika z prawej strony z tyłu. Jeśli jego oferta będzie się mieścić w granicach rozsądku, jestem skłonny oddać mi auto i je wypicować na błysk, należy mu się
Na pocieszenie jedno zdjęcie z ubiegłoweekendowego wypadu, spod Maczugi Herkulesa przy Ojcowskim Parku Narodowym
Pozdrawiam, Thieru.
Najnowsze blogi
Dodano: 6 dni temu, przez Egontar
Z wymianą filtra PP oraz porządkami po zimowymi w Jokerze wstrzymywał mnie nieszczelny układ klimatyzacji. Dlatego też zaraz po jego uszczelnieniu zabrałem się za porządki, a było co robić. ...
40
komentarzy
Dodano: 6 dni temu, przez jaremo
Zaszalałem i w listopadzie założyłem folie ppf na całe auto, minęło pół roku i autko wygląda jak nowe, sami oceńcie. Dodam że jest na kołach i felgach zimowych.
10
komentarzy
Dodano: 6 dni temu, przez darek-k
zdarzenie z dnia 8.05.2024
miejscowość Zawiercie
ul..
ford jadąc nie zauważył stojących zaparkowanych samochodów, w skutek czego uderzył w tył citroen c5 a citroen siłą domina uderzył ...
11
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
W tej drugiej stacji KP zasugerowano, żebym zamienił opony na osi napędowej stronami, tzn. prawe koło z lewym zamienił. Dzień później pojechałem do zaprzyjaźnionego oponiarza i tam dokonaliśmy przekładki przednich opon razem z felgami.
Efekt? Ściąganie ustąpiło, auto jedzie jak po szynach, pewnie i stabilnie i nic nie ściąga, czyli w końcu jest stan o którym marzyłem od dawna w tym aucie
Załóżmy, że diagnosta przeprowadza badanie zgodnie z procedurą i wykrywa usterkę dyskwalifikującą auto, jest teraz kilka opcji:
1. Inkasuje należność za badanie, nie podbija przeglądu, naciąga klienta na koszt dodatkowego badania po usunięciu usterki-klient w przyszłym roku na pewno do niego nie wróci, a jak nerwowy to jeszcze wyzwie od złodziei.
2. Nie podbija przeglądu i nie bierze kasy za badanie-traci swój cenny czas, zużywa sprzęt i nic na tym nie zarabia-rozstaje się z klientem w atmosferze wzajemnego zrozumienia, ale powrót klienta w przyszłym roku i tak jest mało prawdopodobny.
3. Przymyka oko, podbija przegląd, sygnalizuje klientowi usterki, inkasuje pieniążki w tym i prawdopodobnie w przyszłych latach-wszyscy są zadowoleni.
4. Przymyka oko, podbija przegląd, sygnalizuje klientowi usterki, inkasuje pieniążki, klient rozbija się po wyjeździe ze stacji diagnostycznej z powodu usterki auta.
Kto udowodni, że powodem wypadku było niedopatrzenie diagnosty?
Pomijam tu rozterki moralne-klient został uprzedzony o stanie auta, dzieckiem nie jest, wiedział jakie jest zagrożenie.
Jaki diagnosta ma zysk (oprócz czystego sumienia i poczucia dobrze spełnionego obowiązku) z tego,że nie podbije przeglądu?
P.S. Przejeżdżałem niedawno tą drogą.