No cóż tak bywa czasem .... 4 godziny przed wyjazdem na dyskotekę ze znajomymi poszła mi linka sprzęgła 15 km od domu żyć nie umierać... ale dzięki jednemu telefonowi udalo się za pomocą znajomych dojechać nim do kumpla - mechanika, który w biegu pożyczał od swojego znajomego linkę od jego Gofra ;p
i wczoraj już została załatwiona linka dla mojego Goferka na stałe i jeździmy ..

a Przy okazji okazało się, że z linką od gazu też jest coś nie tak i szybko została poprawiona..

co tam jeszcze ... tylna kanapa .. masakra te druciki były nie proste a już poł okrągłe co poprawiłam je ktokolwiek wsiadł kanapa wpadała do tyłu ;p zostało zrobione wzmocnienie i ponoć można po po niej skakać nie pęknie :D

hmm... klamki też sie psuły już 3 z 4 działają bez problemowo, tylko jedna została do robienia, ale to trzeba kupić nową bo się tamta trochę ułamała.
Tylna klapa też się nie otwierała bo wyleciał pręcik jakiś .. nie było nic pod ręką więc dzięki pomysłowości kumpla mam teraz otwieranie bagażnika na sznurek (otwieram tylne drzwi lewe wyciągam zza kanapy sznureczek ciągne go aż usłysze pstryk, zamykam drzwi idę i otwieram bagażnik ;D jak mi to pokazał to się tylko uśmiałam :D ale no co .. działa) :D


I najważniejsze dopatrzył się że silnik jest trochę zalewany czy coś tam i dostaje za dużo paliwa i powietrza .. zajął się tym i jak wracałam już do domu byłam pod wrażeniem...wcześniej żeby jechać nim ja mu gaz a on jak upośledzony zajmowało mu to troche a teraz ... ja lekko w gaz a wskazówka zapier...aa :D Po prostu bajaa )

Najgorsze co mnie już denerwowało zniknęło ;p