I stało się to, co kiedyś musiało nastąpić.

Dziś po wspólnie spędzonych sześciu latach nadeszła chwila, w której złożyłem swój podpis na umowie zbycia "Mruczusia". Moment ten był dla mnie o tyle trudny, że w przeciągu minionych 2149 dni bardzo się z nim zżyłem, traktując go nieomal jak członka rodziny.

Na szczęście z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, iż trafił on w dobre ręce, ponieważ jego nowy właściciel wydaje się być osobą lubiącą samochody oraz potrafiącą o nie dbać – przynależy m.in. do internetowego klubu miłośników VW Polo.

Moje byłe auto będzie teraz przemierzać szosy województwa łódzkiego, pełniąc rolę drugiego samochodu w rodzinie i zastępując w niej sprzedaną "Polówkę" poprzedniej generacji.

Z racji sporej odległości pewnie już nigdy nie zobaczę mego Volkswagena, ale dzięki lekturze forum "Polo Klub Polska" istnieje cień nadziei na śledzenie dalszych jego perypetii.

Szerokiej drogi, "Mruczusiu"!