Tradycji stało się zadość i jak nam Dzieci odrosły , udaliśmy się z RadkiemWolfem po raz kolejny na targi we Frankfurcie .

Od strony logistycznej - zjechaliśmy się w czwartek po południu we Wrocku i stamtąd udaliśmy się dalej Volvetą Radka .

Same targi w piątek miodzio. Mały niuans - jako jedyni na wejściu nie zostaliśmy objęci kontrolą. Stare łupy już jesteśmy . Oprócz tego policjantów z długą bronią nie brakuje .

Kryzysu żadnego nie widać. Co prawda brakowało nam Volvo i Fiata/Alfy Romeo/Jeep'a, ale... Ich strata . Poza tym tłumy zwiedzających i oglądaczy. Do niektórych modeli nie sposób się dopchać . Największą popularnością cieszą się marki niemieckie i, o dziwo, koreańskie. W szczególności Hyundai .

Jednak i tak atmosfera nieziemska. Mercedes jak zawsze całą halę ma do swojej dyspozycji . BMW to samo (co prawda dzieli z Mini), ale tutaj można zobaczyć jazdy na żywo - i nie żałują kierowcy testowi . VW Group tym razem bez kolejki do wejścia - wszystkie swoje marki skupił w jednej.

Jednym słowem git . To pierwsza część pojazdów przyszłości. Jeśli macie ochotę na premiery i smaczki - dajcie znać, dodam kolejne wpisy, bo fotki mam .