No, nie fajnie! To musi być jakaś wada fabryczna albo ktoś wjechał na jakiś krawężnik! Masakraa!

Panowie z natury jestem leniem i nie chce mi się bawić w reklamacje odwoływanie itp. Zresztą opona została u wulkanizatora a i rachunek nie wiem gdzie na nie jest.
Wiem jedno, że pięć razy się zastanowię za czym kupie opony firmy Barum.

ze tak powiem jeb*** dobrze ze nic nikomu sie nie stało

Do MARIUSZ2: Liczysz, że zostanie uznana gwarancja w przypadku uszkodzenia opony? Szybciej będziesz musiał skierować sprawę do sądu i korzystać z opinii biegłego, niż uwzględnią gwarancję.

Do luckyboy:Może to mój świat, ale bazuje na wiedzy opartej z pewnych źródeł. Wystarczy zerknąć w warunki gwarancji producentów opon, by dowiedzieć się kiedy ją utracimy http://autolider.waw.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3&Itemid=119 a tam znajdziemy m. innymi: Gwarancja traci ważność, gdy stwierdzono uszkodzenie wynikające z:
-napełniania opon innym medium niż powietrze lub obojętnym gazem bez zgody sprzedawcy
-mechanicznego lub chemicznego uszkodzenia opony
- uszkodzenia w wyniku działania dodatkowego materiału (np.: wypełniacz opon, uszczelniaczy lub innych substancji)!!!
Trudno prze to przebrnąć, czasami warto.Pozdrawiam

Szacunek dla żonki za zachowanie zimnej krwi.

Do luckyboy: No jakoś to raczej tak nie działa, w oplu mam ESP i żadnego flaka nie wykrywa.....

Do Askaron: Tak też działa ten system w tańszych autach. Zresztą jak schodzi powietrze to ESP wyrzuca błąd na desce w każdym aucie, bo kwalifikuje to jako błąd czujnika

Do luckyboy: Wg. mnie nie potrzeba nawet czujników, a wystarczy odczyt z czujników ABS szybkości obrotu kół. Jeśli na prostej jedno koło kręci ci się wolniej niż pozostałe to znaczy, że masz flaka. Jedyny minus, że musisz mieć opony zużyte w podobnym stopniu.

Do MARIUSZ2: Przytaczasz argumenty wyssane z palca, na których potwierdzenie nie masz żadnych dowodów, ale każdy ma swój świat Nie zamierzam Ci go burzyć, bo mi jest całkowicie obojętne co zrobisz

Do niki129: Reklamuj! Żądaj "kasy za życie"...

Do luckyboy: Wiesz, nie po to inwestuję w nowe opony by dodatkowo traktować je super uszlachetniaczami, mają przetrwać , choćby okres gwarancji.

Grubo

Do MARIUSZ2: Gdybyś użył tej wlewki to sytuacja nie miałaby miejsca, bo nieszczelność zostałaby od razu uszczelniona - ta opona nie pękła tak sama z siebie.

Fart ,szczęśliwy traf i kierowca, który się sprawdził w takiej sytuacji-dobrze ,że wszyscy cali i Wy i współużytkownicy drogi. Kapcie się zdażają ,a takie BUUM !!! to trzeba mieć niefarta. Dyskutowaliśmy, chyba TU http://www.autowcentrum.pl/blog/post/nadszedl-kres-przebitych-opon,34690/ i jak człowiek ochłonie po takim zdarzeniu to pod reką powinna być zapasówka , a nie jakieś wlewki do klejenia opon-co tu kleić-pozdrawiam.

Do ebdrinker: No czujniki nie są głupie Po przebiciu nie zniszczysz opony, masz więcej czasu na bezpieczne zatrzymanie. Wielokrotnie widziałem na autostradzie jak ludzie jadą na przebitych niskoprofilowych oponach, bo nie czują, że zeszło powietrze.

Do luckyboy: To mnie pocieszyłeś,te czujniki to nie taki głupi pomysł UE,tanie nie są ale mogą uratować życie.

Do JacK: Możliwe chociaż wczoraj wieczorem osobiście myłem te auto i nic nie widziałem a rano było BUM

Do Ibiza_Jakas: Lewy tył....

Na moje oko powietrze sobie powoli schodziło, co nawet mogło nie dawać jakiś zdecydowanych odczuć na kierownicy i opona coraz bardziej się uginała aż w pewnym momencie bok nie wytrzymał obciążenia i dalej już poszło szybko.

Jak kupowałeś nie było przypadkiem na ich reklamie napisane, że to bombowy towar? albo wystrzałowy?

Dobrze że nic się nie stało. Na której osi była zamontowana?

Tak rozrywa oponę, gdy uchodzi z niej powietrze, a kierowca o tym nie wie. Bok opony ulega przegrzaniu i booooooom. Gdyyby były czujniki ciśnienia, opona byłaby jak nowa, a żona nie najadłaby się strachu.

Straszny przypadek. Najważniejsze, że Twoja żona jest tak dobrym kierowcą.

O kurcze, masakra, ale dobrze, że bez poważniejszych konsekwencji. Kiedyś przede mną na wewnętrznym pasie autostrady facetowi pękła opona i na szczęście w tym miejscu był pas zieleni przed barierką to zdołał przytomnie zjechać, ale wrażenie niesamowite, jak nagle auto zaczęło tańczyć. Przypomina się by obie ręce na kierownicy trzymać.