Adam z TVN wykrył pękniętą sprężynę Pociąłem auto, Oddałem komuś niech sobie nim jedzie, i nie tylko!
Czyli Weekend z Pontiaciem!

Witam! Zaczęło się niewinnie, od możliwości spełnienia moich marzeń a skończyło jeszcze nie wiadomo na czym!

Weekend zacząłem już w czwartek lakierowaniem listewek dachu uprzednio polerowanie papierami ściernymi wymęczyło mnie jak nigdy, następnego dnia było już gorzej, z zimną krwią postanowiłem pociąć kierownicę w aucie gdyż nie znalazłem firmy która tak prostego przedsięwzięcia za rozsądne pieniądze się podejmie. Kierownica była wyrobiona i miękka, leżała bardzo nie pewnie w dłoni a w tym aucie to wcale nie jest dobrze, więc z zimną krwią rozciąłem ją wzdłuż, napompowałem kleju do szyb(gumy samochodowej uszczelniającej) i ściskając taśmą usunąłem nadmiar substancji. Wyglądało to tragicznie ale.....
po wyschnięciu i usunięciu taśmy nożem trzeba było wyskrobać resztki gumy następnie papierem ściernym wygładzić pozostałości. zaczęło coś wyglądać, wcześniej za 24,99 zakupiłem skórę na kierę w wyprzedaż owej aukcji allegro razem z nićmi i igłą. Po otrzymaniu pocztą okazało się że była to skóra podobna do tej co kupowałem u ruskich na bazarze po 5zł pokrowce na klucze które po 10 latach wyglądają jak bym je wczoraj kupił więc mam nadzieję że i ta z rok wytrzyma. Następnie szybka edukacja w internecie jak obszywać i zakańczać..... gotowe! Oto efekt, szału nie robi ale ważne że coś tam polepszyło mechanicznie i optycznie!

W sobotę po południu ślub jednego z kierowców autobusów w Warszawie, ze względu na zawód jaki wykonuje jak mniemam prowadzi lepiej ode mnie, okazało się dokładnie tak jak napisałem, bardzo sympatyczny facet i zarazem fan Knight Ridera po dogadaniu się zawiózł swoją ukochaną w największy dzień swojego życia prosto pod kościół a potem salę weselną. Nad autem spędziłem wcześniej 4H na pucowaniu, woskowaniu odkurzaniu i tam teges.... Wszystko wyglądało ok.

Następnego dnia w niedzielę było już z górki, tydzień wcześniej dostałem telefon od managera z TVN Turbo ''Kup i Zrób Samochód Marzeń'' iż pontiac zakwalifikował się do Kastingu więc długo nie myśląc potwierdziłem przyjazd. samochodów w sumie było przez 2 dni chyba koło 50. Po spłukaniu auta z wosku i wstępnym czyszczeniu stawiłem się w niedzielę na 14.00 we wskazane miejsce i czekałem na przegląd do ok. 19.00. Wyglądało to mniej więcej tak jak na zdjęciach poniżej (od kuchni) auto wjechało na plac, parę zdjęć potem na podnośnik (prowadzący Adam przejrzał po swojemu klekota) a ja w tym czasie opowiadałem o nim po przed kamerą obok. Myślałem że chłopaki nie zagną mnie niczym. Myliłem się! To o czym nie wiedziałem to ponoć pęknięta sprężyna z tyłu... Dziś odpoczywam ale jutro trzeba będzie to sprawdzić tym bardziej że nic nie słychać w aucie a pojazd prosto się trzyma więc trzeba to szybko przejrzeć i wymienić..Sprężynę na wszelki wypadek wożę w bagażniku zapasową (chłodnicę i przewody hamulcowe też tak więc na szczęście jest wszystko na miejscu.
Ap ropo atmosfery, każdy znał dokładnie swoją rolę, byli wyluzowani, Prowadzący Adam okazał się bardzo sympatycznym, konkretnym człowiekiem a sama ekipa telewizyjna robiąc ciągle żarty i czasami potykając się o kilometry kabli potrafiła każde niepowodzenie obrócić w żart i brawo za to! więcej zdjęć pewnie po udostępnieniu na FC na stronie samochodu marzeń, to czy zakwalifikowałem się nie wiem ale wiem że mam wile pierdół jeszcze aucie do zrobienia na które nie zwracałem uwagi! Za to przeżycie było nie zapomniane! Emisja w TV niestety nie wiem kiedy gdyż jak się miałem zapytać dostałem koszulkę na pamiątkę a dalej nie chciałem przeszkadzać bo za mną były Jeszce 2 auta!
Czy pojazd zawiódł? Myślę że nie,
Minusy jakie mnie spotkały to:
- stres przed kamerą
- w Tvn powiedzieli że dioda jest raczej nie fajna ponieważ oni robią auta na klask, ale ekipa chociaż po za kamera porobiła sobie zdjęcia co też było miłe
- pojazd w chwili odjeżdżania spod domu pary młodej lewą lampę podniósł do połowy musiałem interweniować podnosząc ręcznie
- kawą poparzyłem język i się zacząłem seplenić
- Pan z Citroena za mną patrzył się wilkiem i nie zgasił świateł jak wychodził na dłuższy spacer
- nie stać mnie na takie BMW co miał chłopak przede mną w kolejce