Pojazd był sprowadzony do Polski przez drugiego właściciela (nie pamiętam już dokładnie roku). Ja kupiłem go od kolejnego tj. trzeciego nabywcy w 2012.

W rodzinie jest mechanik prowadzący autoryzowany serwis Mercedesa i VW, jednak moim "Reno" też się opiekował.

W samochodzie zostały wymienione:

- szczęki hamulcowe bębnowe
- zacisk na hamulec ręczny
- poduszka pod drążkiem zmiany biegów
- napinacz + rolki + pasek klinowy
- alternator
- manszety
- wahacz
- drążek zmiany biegów + końcówki drążka
- sworzeń
- drążek kierowniczy
- tuleje (przód)
- przewody wysokiego napięcia

Oczywiście również rozrząd - olej silnikowy - olej do skrzyni biegów - serwis klimatyzacji i masa innych "małych" pierdół
(przepraszam za błędy w nazewnictwie)

Chciałem pokazać tylko, że zależało mi na dbaniu o jakość mojego pojazdu. Warto podkreślić, że wszystko to było wymieniane systematycznie przez okres jednego roku.

Jednak... wszystko sprowadza się do tego, że przegrałem tę walkę.
Bardzo szybko po zakupie silnika pojawiały się problemy z silnikiem, falowały obroty często tracił moc. Wymiana przewodów wysokiego napięcia pomogła na kilka tygodni. Następnie był zresetowany komputer pokładowy oraz wyregulowane wtryski. Również pomogło to na chwilę.

Wtedy do problemów z silnikiem dołączyły problemy z elektroniką, "jakieś" zwarcie powodowało wyświetlanie się losowych kontrolek na desce. Przeważnie świeciła się również ta od poduszek i od pasów.

Pewnego dnia, "fura" po prostu odmówiła posłuszeństwa i nie było możliwości nią normalnie się przemieszczać. - SPRZEDANE za grosze bo w ogłoszeniu było wszystko biało na czarnym powiedziane co jest wadliwe.

Pomimo, że to wydany jako motoryzacyjny trup, można go kupić w jednym z komisów w łodzi - dosyć charakterystyczny wygląd więc łatwo go dopatrzyłem!