Witam,swoją astrą jeździłem 4 lata i praktycznie do ostatniej chwili się na niej nie zawiodłem.. .W aucie przez ten okres zostało wymienione:
-Końcówki stabilizatorów
-termostat
-świece żarowe
no i wiadomo klocki,filtry,paski,oleje itp.
Autko chodziło super do pewnego dnia aż odmówiło posłuszeństwa.
Na początku wchodziło w tryb awaryjny po spuszczeniu nogi z gazu kiedy autko zwalniało na własnych obrotach.Komputer pokazał nieszczelność w układzie dolotu powietrza lecz mechanik miał problem aby odnaleść nieszczelność.Powiedziano mi że to nie będzie miało wpływu na jazdę pod warunkiem że nie będę zwalniał obrotami.Więc ok,jeździłem tak przez rok,może trochę dłużej aż autko nie zaczęło słabnąć.Pojechałem na diagnozę i w dalszym ciągu ten sam błąd.Został wyczyszczony EGR i w dalszym ciągu to samo.Pojechałem do drugiego mechanika i zauważył jakąś nieszczelność koło turbiny.Zostały ściągnięte chłodnice i okazało się że kolektor wylotowy był strzelony :/ Więc dałem do pospawania,później na frezarkę i skręciliśmy wszystko do kupy.Mimo to auto w dalszym ciągu słabło aż nie pokazał się drugi błąd(zbyt wysoka temp wlotu paliwa).Mechanik usunął błędy i powiedział że nie ma pojęcia,może to być zabrudzony kolektor ssący.Niestety nie mogłem tego zrobić na miejscu,musiałem się umówić na konkretny termin.W drodze powrotnej do domu auto stanęło i na tym skończyła się moja przygoda z tym samochodem.Wystawiłem na OLX z historią pojazdu po okazyjnej cenie.Przyjechał znawca myśląc że wróci na kołach,niestety okazało się że nie tylko kolektor ssący był zabrudzona ale,przepustnica miała tyle nagaru że stanęła w miejscu + w bonusie doszedł filtr cząsteczek stałych :/ Dodam tylko że auto samo w sobie działało super do ostatniego momentu i kto wie może jeszcze kiedyś kupie ten samochód :)