Ekscytujące, japońskie kombi... czyli ładnie, bezawaryjnie, szybko, wygodnie i praktycznie... czego chcieć więcej?

2,5 V6 24V muzyka dla uszu. W połączeniu z automatyczną skrzynią biegów (tiptronic) fantastycznie płynna i komfortowa jazda. Spalanie: miasto 12-13 l, trasa ok. 8 l. Jak na tamte czasy dobre wyposażenie. M.in. skórzana tapicerka, elektrycznie sterowane, podgrzewane fotele, 4x el. szyby, 4x air bag, climatronic, adaptacyjna skrzynia automatyczna (uczy się stylu jazdy kierowcy) z funkcją sekwencyjnej zmiany biegów, tempomat, elektrycznie składane, podgrzewane lusterka, zegary w technologii high contrast (po wygaszeniu są niewidoczne, podświetlają się po włączeniu zapłonu niezależnie od włączenia świateł mijania), głośniki wysokotonowe w drzwiach przednich, szyby przyciemnione fabrycznie (piecowo).

Wnętrze zostało przeze mnie wyciszone matami butylowymi (ostatnie zdjęcie). Fabrycznie auto było dość słabo wyciszone. Przed wygłuszeniem przy 100 km/h było ok. 69 dB. Po wyciszeniu jest w okolicach 64-65 dB, a to już jest niezły wynik.

Generalnie połykanie kilometrów tym autem to czysta przyjemność. Wiem co to znaczy, że nie chce się wysiadać z samochodu. Czasem z pracy do domu jadę specjalnie okrężną drogą (poważnie!). A najlepsze jest, to, że za autem za niecałe 20 tys. oglądają się ludzie. Ostatnio jechało za mną BMW X6, ale to za mną obejrzeli się jadący z naprzeciwka w korku Audi A3 ;)

Bezawaryjność Galanta jest oszałamiająca. Nie psuje się nic. Lejesz jeździsz. Jedynym minusem jest słabe zabezpieczenie antykorozyjne tylnych nadkoli (potrafią się zaczerwienić).