Szukałem dla żony samochodu z automatyczną skrzynią biegów, o gazie nawet nie marzyłem. Nie chciałem wydać więcej niż 2500 zł.
Oglądałem Corsy i inne wynalazki, ale cena wyjściowa za ów auta była ok. 3000 zł. Rejestracja, ubezpieczenie, wymiana rozrządu, drobiazgi eksploatacyjne, zwiększały w nieskończoność i tak już nadwyrężony budżet.
Ponadto nie miałem gwarancji, że żona nie rozbije auta na pierwszym zakręcie.
Potrzebowałem jakiegoś cenowego hitu sezonu.
I pojawił się!

Mitsubishi Colt C52 1989 r. 1.5 GLXi 84 KM AUTOMAT (LPG) 231 000 km
Wyposażenie:
- wspomaganie kierownicy
- el. sterowane lusterka
- regulacja położenia kierownicy (2 płaszczyzny!)
- automatyczna skrzynia biegów (4 biegi, funkcje ECON oraz SPORT, OVERDRIVE)
- zabezpieczenie przed kradzieżą
- komplet kół zimowych
- LPG
Był nieco zaniedbany choć niektóre detale wprost zaskakują - działają wszystkie zamki, w środku nic nie jest zniszczone. Amortyzatory od klapy bagażnika działają jak nowe.
Blacharka - bardzo małe i rzadko występujące ogniska korozji.
Ogólnie prosty, miał jakąś małą przygodę z przodu, malowane drzwi kierowcy, ale wszystkie elementy blacharskie są oryginalne.
Wszystkie cyferki na liczniku są równo - jest cień szansy, że przebieg jest prawdziwy...
Skrzynia była wymieniona przez poprzedniego właściciela.
Obecna bardzo ładnie i łagodnie przełącza biegi - przy 1,5 tys obr/min. przy spokojnej jeździe. Olej w skrzyni jest świeży i czysty.
Homologacja na butlę LPG ważna jeszcze przez 2 lata.
Zawieszenie - stan wzorowy!
KOSZTY:
Cena za Colta: 600 zł!!!
Kolejne tyle kosztowała rejestracja wraz z ubezpieczeniem na pół roku oraz przegląd techniczny.
Części, które wymieniłem:
- akumulator (używany, ale sprawny - w przeciwieństwie do swojego poprzednika)
- rozrząd (90 zł)
- olej (60 zł)
- filtry (50 zł)
- palec rozdzielacza, kopułka, przewody WN (89 zł)
- amortyzatory tył (200 zł)
- żarówki przód + tył (30 zł)
- bezpieczniki (5 zł)
- naprawa tłumika (170 zł)
- polerka (uprzejme podziękowania dla kolegi)
- przegub (105 zł)
- klocki (50 zł)
Wszytkie prace wykonałem samodzielnie.
Colt jest w pełni sił i jest wdzięczny, za przwrócenie mu jego dawnej świetności.
Colt stał się moim oczkiem w głowie, a żona również dba o niego i omija studzienki i dziury.
Zaczynają się lubić :D:D:D