Megane cieszył oczy, ale pozostawił po sobie niedosyt osiągów i wyposażenia. Jego następcą mógł być albo czerwony Fiat Bravo 1,4 T-Jet Sport, albo czarna Honda Civic 1,8 Sport. Szczerze mówiąc bardziej skłaniałem się ku Bravo ze względu na lepsze osiągi, turbo, subwoofer i czarno-czerwone wnętrze. Kiedy jednak nawinął się Civic Executive, wybór był oczywisty :) auto dla odmiany sprowadzone z Niemiec, ale z potwierdzoną przez Hondę historią. Najbardziej, poza bogatym wyposażeniem, cieszy bezawaryjność (do tej pory wymienione jedynie dwa łączniki stabilizatora), a najbardziej przeszkadza zawieszenie. Megane dobrze trzymał się drogi, a do tego był komfortowy, zaś Civic prowadzi się jeszcze lepiej, ale jest twardy jak gokart :( do tego wysokoobrotowy silnik nie sprawdza się rewelacyjnie podczas codziennej eksploatacji i przy spokojnej jeździe sprawia wrażenie słabszego, niż jest. Kiedy jednak wypadnę na równą, krętą drogę, to twarde zawieszenie, bardzo bezpośredni układ kierowniczy i VTEC kręcący się do 7000 obr./min. sprawiają sporo frajdy :) auto przy tym jest całkiem oszczędne (jazda miejska, ale bez stania w korkach) owocuje zużyciem 7,8 l/100 km. Niezłe osiągi (0-100 km/h w 8,9 s) i takie spalanie są możliwe między innymi dlatego, że auto może jechać 60 km/h zarówno na 1 jak i na 6 biegu :)
Wersja wyposażeniowa to, jak już wspomniałem, Executive, co oznacza:
Seryjne:
- 6 poduszek
- ESP
- automatyczna dwustrefowa klimatyzacja
- elektryczne szyby przód/tył
- elektrycznie sterowane, podgrzewane i składane lusterka
- czujnik deszczu/światła
- światła przeciwmgielne przednie
- skórzana kierownica
- tempomat
- radio CD/MP3
- alufelgi 17"
- aluminiowe nakładki na pedały
- podgrzewane przednie fotele
- komputer
- ksenony
- szklany dach z elektryczną żaluzją
Opcjonalne:
- skórzana tapicerka
Oryginalne akcesoria:
- czujniki cofania
- welurowe dywaniki
- wykończenie deski rozdzielczej i słupków B imitacją włókna węglowego
- skórzano-aluminiowa dźwignia zmiany biegów