Jak to włoszczyzna szczerze dobra ale w zupie.Silnik w tym aucie mocny stosunkowo do wagi aż za mocny bo posiadał 147 KM po szlifie głowicy i zmianie wałka rozrządu.Ale o oszczędnej jezdzie można zapomnieć lepiej kupić naprawdę auto o dużej pojemności silnika niż to coś.Poniżej 10 litrów spalanie nie schodziło tyle nie pali moje obecne auto w benzynie 2,4 litra.Blachy tego auta bardzo słabe zawieszenie również,szybko przerdzewiał układ wydechowy.Układ hamulcowy dość awaryjny,częste zapiekanie się tłoków w docisku hamulca tarczowego z przodu.Elektryka też dość często zawodziła.Wnętrze było dość bogato wyposażone jak na FIATA w pełnej skórze,wspomaganie elektryka(szyby,fotele itp)ale nie wiem czy to było w standardzie gdyż auto było po modyfikacjach sprowadzone z Niemiec.Miało bardzo sztywne zawieszenie które sprawiało że auto bardzo dobrze się trzymało jezdni z moich oględzin na kanale zauważyłem elementy marki KONI bynajmniej na amortyzatorach i sprężynach było logo tej firmy,dość mocno obniżone, krawężniki trzeba było omijać z daleka Szczerze to zrobiłem błąd kupując to auto ale jak to się mówi uczymy się na błędach.Niestety zdjęć tego autka nie posiadam i nie mam czego myślę żałować.Całe szczęście że wszelkie naprawy sam sobie robię bo bym chyba całkiem poszedł z torbami.Żywot auto zakończyło w 2002 roku na złomowisku sprzedałem część jako części zamienne a reszta poszła na żyletki.