Auto kupiłem okazyjnie za 600 zł miało być tymczasowe ale jeździłem nim równiutki rok. wiadomo psuło się ale nie było tragedii . Wymiana sondy lambda, alternatora, pompy paliwa i klamki od strony kierowcy to było wszystko Koszt był śmiesznie niski więc jakoś mnie to nie wnerwiało.
Auto było gołe i wesołe ale miało w sobie amatorsko założone:
centralny zamek i alarm.Z ekstrawagancji miałem założone bardzo dobre radio wg mnie:) Pioneer DEH 1100 i 4 głośniki, oraz regionalne podkładki pod tablice:) Zrobiłem nim prawie 30 000 km i wspominam je całkiem nieźle. Sprzedałem z zyskiem za 2000 zł.