Cytryna to już mój bodaj piąty Citroen. Akurat kombi, ale też mam słabość do takiego nadwozia. Samochód odkupiłem od właściciela, dla którego auto przyjechało dwa czy trzy lata wcześniej z Belgii. Kiedy go brałem miał prawie 250 tys km przebiegu a ponieważ to Cytryna to i chętnych nie było zbyt wielu więc zapłaciłem 15 tys złotych i Ocielon (tak na niego mówi mój syn Maciek) stał się mój. Przez następne prawie 100 tys km włożyłem w niego około drugie tyle. Ale włożyłem oznacza niezbędne naprawy, lakierowanie lekko rdzewiejącej tylnej klapy (taka fabryczna wada modelu) i zakup materiałów eksploatacyjnych (poza olejem i dieslem ma się rozumieć) oraz opon. Rok temu znalazłem do niego też fajnie pasujące felgi od Guttman tuning - niemieckiego tunera aut PSA. Samochód spisuje się znakomicie. Jeździ się nim super komfortowo a jest też szybki, dynamiczny, cichy i pewny - nawet w najcięższą śnieżycę. Polecam wszystkim.