Do PROMOCJA: to był krajowy samochód, kupiony osobiście od pierwszego właściciela. Do tej pory to jedyny samochód, na który się naciąłem a pozostałe kupowałem w komisach. Mój błąd to stosunkowo krótka jazda próbna i to, że nie pojechałem z nim do ASO przed zakupem.

Znałeś historie tego auta? Czy kupione u handlarzyny lub komisie i możliwe że to był kot w worku!

cóż. sypało się sporo:

przy hamowaniu z większej prędkości biła kierownica - podobno to zasługa krzywiących się tarcz

raz pękł mi pasek klinowy
raz zepsuł się czujnik temperatury na zewnątrz i klima chłodziła na max myśląc że na zewnątrz jest 78oC.
Zepsuło mi się zawieszenie pneumatyczne i fura co jakiś czas waliła tyłem o glebę
drążek zmiany biegów nie pracował precyzyjnie (haczył z lewej strony)
bez przyczyny urwał się zamek schowka po lewej stronie kierownicy,
Były też problemy z katalizatorem (prawdopodobnie przez gaz)
Zacinała się prawa tylna szyba przy podnoszeniu

Więcej nie pamiętam po 6 latach ale jak na 6 miesięcy eksploatacji to i tak sporo.

Do myszyn81: Tak to jest jak się kupuje C5 bez porady fachowca od tych samochodów. Kupiłeś padlinę,więc nic dziwnego,że odetchnąłeś z ulgą gdy się go pozbyłeś. Ja złego słowa nie powiem na C5. To cudowne samochody jeśli są w rękach mądrych ludzi znających się na tych samochodach.

Co takiego się sypało? Mam zgoła inną opinię na temat wozu. Może źle kupiłeś?

Fajne autko, ładne i przestronne, oceniam, pozdrawiam.

Do jaworznianin: nie szkoda, to złom był i dzięki Bogu się rozwalił całkowicie nie z mojej winy.

uuuuuu zonk szkoda bryki