Do misiaczek1281: Też tak na początku myślałem, ale popatrz na 49-52 sekundę filmiku - tam wiszą sygnalizatory, których potem nie widać. I nie widać co wyświetlały, gdy koleś wyjeżdżał z podporządkowanej (więc i filmik jako dowód mało mu się przyda, chyba, że na obu sygnalizatorach zawsze wyświetla się to samo)

zielone światło dotyczy tylko pasów
Za pasami stoi jak byk znak "ustąp pierwszeństwa przejazdu"

"Policje dzwoń Wiesiek"

- przysięgam, że to nie ja!!

Bohater drugiego planu rządzi: piesek z kiwającą głowką

Obejrzałem jeszcze raz by zobaczyć, co widać zanim koleś zatrzymał się przed czerwonym, przed przejściem dla pieszych. I tam rzeczywiście wisi sygnalizacja i nad wjazdem z podporządkowanej i dla jadących po tej kilkupasmówce. W tej sytuacji mógł mieć zielone a ta pani czerwone.
Bo patrząc tylko na obraz z kamerki sprzed samego zdarzenia, przypomina mi to pewne skrzyżowanie, po którym dosyć często jeżdżę, gdzie jest osobna sygnalizacja dla przejścia, a kilka mertrów dalej osobna dla wjazdu na skrzyżowanie, tylko skonstruowana tak, że zielone światło ma takie specjalne przesłony i by zobaczyć, czy się rzeczywiście wyświetla, trzeba podjechać bliżej, oczywiście wolniej. Pewnie ma to poprawić jakoś bezpieczeństwo, by z rozpędu nie wjechać na skrzyżowanie mając zielone z tego przejścia dla pieszych.

Do paolomario: W sumie ciekawa interpretacja

Ja myślę, że koleś wymusił, bo sygnalizator ma dla przejścia dla pieszych, a dalej jest znak ustąp pierwszeństwa. Ciekawe jak policja oceniła zdarzenie.

Do luckyboy: Faktycznie wcześniej nie zauważyłem sygnalizatora,zwracam honor kierowcy.

Do rekord5: Skąd taki wniosek? Kobieta z ruchu poprzecznego miała sygnalizator, a na dwóch jednocześnie nie mogło być sygnału zielonego.

Jednak kierujący autem z kamerką odwalił numer i porządnie wymusił,zawsze się takich typów obawiam.