Subarynka już pełnoletnia... ale sprawuje się znakomicie! Praktyczne, rodzinne kombi z napędem 4x4 - świetna trakcja w każdych warunkach, pancerne zawieszenie i niestety zbyt mało koników pod maską... Silnik 1.8 zasilany jednopunktowym wtryskiem paliwa jest za słaby do tej masy pojazdu - kiepskie przyśpieszanie i wysokie spalanie spowodowane częstą redukcją i kręceniem obrotami. Auto w kolorze ciemno-zielony metalik zakupiony w wyposażeniu standardowym (czyli "golas") od Niemca przejeździło rok w rękach mojego ojca. Gdy wpadło w moje ręce doczekało się kompletu elektrycznych szybek, alarmu z centralnym zamkiem oraz audio. Był również sportowy zawias, ale z racji naszych "cudownych" dróg i ulic wrócił oryginał... Niestety jak to w tych modelach bywa zaczęła się korozja tylnych błotników. Dlatego może już na wiosnę Subi doczeka się reparaturek i świerzego lakieru. W oryginale oczywiście...

Pierwsze Subaru... Gaźnikowe 1.8 + małe modyfikacje wydechu (pełny przelot) i audio. Pełna elektryka, nowe (oryginalne) zawieszenie a potem silnik 1.8 na wtrysku. 120 KM rozpędzało to lekkie auto całkiem całkiem... Spalanie gazu 10 l./100 km. bez względu na rodzaj nawierzchni, prędkości i czasu do pokonania odległości. Po prostu przy 300 km. kończyła się butla. Z aptekarską precyzją...

Piękna, czerwona, mało używana... Pierwsza!!! Ale nie ostatnia... To było dawno i mało pamiętam... Tylko ta meksykańska czerwień. CUDO!!!