Zakup na początku stycznia 2010 r. Auto kupione w salonie, wersja demonstracyjna (przez rok od kwietnia 2008 do kwietnia 2009 używany jako samochód testowy) a później czekał grzecznie w salonie na mnie :) Wersja wyposażenia - STYLE.

... po Xsarze wróciłem do japońskiego auta ... i po przejechaniu 50000km mogę w skrócie napisać, że jakość tych samochodów potwierdzam w 100%. Pomijając koszty paliwa, oleju i standardowych przeglądów, przez 4 lata nie wydałem na Hondę więcej niż 1000 zł nieplanowanych pieniędzy.

Silnik 1,4 iS 90km, w zupełności wystarcza do sprawnego poruszania się po mieście jak i w trasie. Wymaga "żyłowania" ale do tego w japońskich autach trzeba się przyzwyczaić ( w tym silniku od 5tyś. obrotów coś się dzieje ) dla osób które nie przekraczają 3 tyś. obrotów jazda Hondą kończyła się komentarzem: co Ty robisz? A z silnikami w Hondzie jest jak z tymi pieskami co ciągną zaprzęgi (haskie czy jak im tam) wydaję się że się męczą i robi nam się ich szkoda, a one to bardzo lubią :):) Honda ma podobnie :)

Przy tym wszystkim spalanie oscyluje w mieście między 7 a 8 litrów. Jak ktoś tak jak ja robi 10 do 12 tyś. rocznie to niech sobie wybije gaz z głowy!!

Niezwykły samochód! Kupiony nowy w salonie przez mojego tatę, a później został uroczyście przekazany w moje ręce :) W skrócie: silnik diesla niezniszczalny, ale spalanie w okolicach 9-10l w mieście i przerażająco słaby. Natomiast to co w Xsarze było niewiarygodne to zawieszenie!! Nie spotkałem się do tej pory z autem o takim komforcie jazdy. Skrętna tylna oś, auto nisko zawieszone, opony w standardzie 195 i zakręty nawet ostre i przy większych prędkościach pokonywane bez problemów. Naprawdę spoko, mocniejszy silnik i autko super! Niestety ponieważ uległo uszkodzeniu (wypadek) musiałem się go pozbyć. Dzięki temu że mamy w Polsce ubezpieczenia na najwyższym poziomie (chodzi mi o składki:) po wypłacie ubezpieczenia i sprzedaży tego co auta zostało + 4000 zł kupiłem auto... starsze o 2 lata, a była to Honda Civic 1,4 iS...

Mój pierwszy kontakt z japońskim samochodem. Minęło sporo lat, a sentyment wciąż pozostał. Już piszę dlaczego. Auto z lat `80 a na wyposażeniu maździocha posiadała m.in. regulację wysokości kierownicy (odkryłem ją pół roku od zakupu i przeżyłem szok! ) czujnik poziomu płynu w spryskiwaczu, regulacja fotela w 4 pozycjach + regulacja pod lędźwie, regulacja natężenia oświetlenia deski rozdzielczej i schowek zamykany na klucz.. Dlaczego o tym piszę? Bo tego typu elementy wyposażenia dostępne są dziś w wysokich wersjach wyposażenia (przypominam że mamy XXI wiek) lub za dopłatą... Obecnie w dalszym ciągu w leniej promocji możemy dostać klimę gratis... dobrze że kierownica jest w standardzie....

Rozpisywał się nie będę.... pierwszy własny samochód. Masa wspomnień i niezwykły sentyment.