po awarii Saaba postanowiłem wrócić do Volvo, wiedząc jak dobre są to auta i znalazłem perełkę. z początku byłem sceptycznie nastawiony do auta mocnego w benzynie. Mam go raptem kilka dni i widzę że to nie był zły zakup. przy normalnej jeździe spalanie można przełknąć. Około 7-8/100. a kiedy normalna jazda się nudzi....wystarczy docisnąc pedał gazu. Jako że to Volvo, to prawdziwy wilk w owczej skórze. Jedyne co zdradza jego diabelską naturę to dwie rury wydechowe z tyłu. Od kilku dni poluję na młodzież w golfach gti , starych bmw jak i nowych audi TT, vectrach itp itd. Ahhh dawno się tak nie bawiłem. Każdemu się wydaję że Volvo to samochód dla starszych osób które lubią spokojną jazdę. Cóż. Ja lubię spokojną jazdę. ALe lubię też widok tych osłów w lusterku wstecznym :)Panie bez kontroli trakcji to ten diabeł asfalt mieli jak maszynka do mięsa...

AUTO NA SPRZEDAŻ! Aktualnie znajduje się w anglii, jest uszkodzone. Mogę załatwić transport do Polski za około 2 tysiące. W aucie doniedawna wszystko było jaktalala. Tarcze i klocki miały zostać wymienione z tyłu aż tu nagle....problem natury elektronicznej. Nikt do końca nie wie co to jest i jak to naprawić. Jedni mówią ECU inni blokada kierownicy inni jeszcze CIM modul. Auto nieodpala ale kierownica nie jest zblokowana pomimo komunikatu o jej blokadzie. Więcej info i zdjęcia prosze pisac. cena go uzgodnienia.

Auto miało woje wady i zalety jednak pod sam koniec wady przewazyly nad jego wymiana. teoretycznie to bylo auto mojego brata którego jak używałem przez prawie rok. Bardzo przestrone, dobrze się zbierało i trzymało drogi. niestety dużo paliło i (prawdopodobnie przez zaniedbanie) już ledwo zipało. Olej znikał w ciągu dwóch tygodni, krztusił się i gasł...jednak dobrze wspominam to auto.

Mialem ten samochod krotko, poniewaz sprzedalem je na rzecz motocykla. najglupsza rzecz jaka w zyciu zrobilem. spalanie cudne, auto super wygodne, dynamiczne....wiedzialem ze kiedys jeszcze kupie volvo.

Ile to ja k***w nasłałem na to auto. Kupione za namową członka rodziny. "-ale to fiat...będzie sie psuć-ja słyszałem że te nowsze fiaty to całkiem dobre są' Nie mogę w sumie powiedzieć dużo na silnik. był dynamiczny jakoś się zbierał. Jednak elektronika....o żesz k***a ja p****e. Mój pierwszy i jedyny mandat za przekroczenie prędkości(ok jedyny UK...w Polsce...pozdrawiam patrole z Otwocka które prawie zabrały mi prawko w ciągu 2 tygodni ;) ) Padły zegary. Świeciła się poduszka, wariowało radio, a żarówki przepalały się średnio raz w miesiącu. A żarówki to spory problem...
"tato...to głupie ale nie mogę za cholere założyć żarówek w tym aucie...-a tam gadasz nie umisz!" 45 minut później z pociętymi rękami : "ale zrobiłem 15 minut szybciej niż tą po prawej!"

tak wymiana żarówki w fiacie stillo: krok pierwszy. otwórz maskę. krok drugi ściągnij koło krok trzeci ściągnik nadkole. dla wygody można wyciągnąć akumulator.

zdecydowanie nie kupiłbym już stilacza nigdy przenigdy. Chociaż miał swoje dobre strony, jak chociażby wygląd i estetyke w środku, albo na prawdę lekkie wspomaganie kierownicy. to stanowczo za dużo się w nim chrzaniło

moje pierwsze autko którym wybrałem się na podróż długości cztercofyfowej. od tamtej pory miałem juz kilka aut a w ogóle objechałem niezliczoną ilość, i muszę przyznać bez bicia że Golfina była epicka. Być może to sentyment do maszyny....
przejechałem Zdzichem ponad 50 000 km w rok. To była moja maszyna wolności-pierwsze auto. spalanie miała wspaniałe, niemiecka prostota i niezawodność. To nic że wyglądał...źle. wiedziałem że gdy wsiadam to dowiezie mnie tam gdzie chce dojechać. do tego jak na swój słabiutki 60 konny silnik, 170 kmh po niemczech dawał radę :D