Już prawie przyzwyczaiłem się do automatycznej skrzyni:P nie jestem tylko pewien czy pracuje ona prawidłowo, ale sprawdzę to, mam nadzieje,że jeszcze w tym tygodniu:)

No i samochodzik jezdzi o wiele lepiej:) z mechaniki zostały jeszcze dwie sprawy - kolektor wydechowy - rolka napinająca pasek klinowy. no i wtedy bedzie wszystko:) najpierw poczekam na kaskę, potem te dwie rzeczy i trzeba sie za blache zabrac:) a potem juz tylko kosmetyka: panele głośnikowe itd:)

Autko siedzi na warsztacie, mechanior zrobi co sie da:) jak odbiore napisze jak wrażenia:)

Żabcia szykuje się do napraw: Sprzęgło, szczęki i bębny, końcówka drążka ( i cholera wie co jeszcze w zawieszeniu), łańcuch rozrządu i napinacz, olej i filtry... eh troche tego jest:P na początku przyszłego mieśiąca powinno to wszystki ruszyć, a potem jeszcze przed zimą, progi i kielichy i bedzie git:)

No i jak widać z opisu zapadła decyzja o sprzedaży autka, nie stać mnie na dwa to po pierwsze, a po drugie straciłem serce do niego... Do zrobienia: prawa końcówka drążka wentylator-ten od nadmuchu- mam drugi w dobrym stanie sprężyny przód- jedna pęknięta do naciągnięcia- ewentualnie wymiany pasek alternatora- jak jest mokro potrafi się ślizgać do przeczyszczenia silnik wycieraczek przednich- czasami wolniej chodzą przydałoby się wymienić filtr paliwa ...

W przyszłym tygodniu przyjadę Bunią do Warszawy i zacznę powoli doprowadzać ja do ładu... zobaczymy, co z tego wyjdzie, szkoda że do żadnego kanału nie mam dostępu...:/ zobaczymy, ale chyba i tak ją sprzedam, już mam parę pomysłów na nowy pojazd;)

Samochód stoi... cholera już od połowy stycznia, a mamy kwiecień... Od tamtej pory zrobiłem może 50km... problem z masa silnika, brakiem kasy, i z tym ze na utrzymaniu mam jeszcze samochód narzeczonej, powoduje mój smutek i coraz bardziej skłaniam się ku temu by sprzedać bunie... Ona potrzebuje trochę więcej kasy i miłości niż ja mogę jej dać... w sumie, nie potrzeba dużego nakładu żeby była w stanie idealnym, ale cóż, no nie mam na to funduszu, i czasu żeby się w to ...

No i udało się pomimo strachu samochodzik poradził sobie w obie strony:):)