Uniak kupiony jako "normalny" (nie było dostosowanych i z salonu odjechałam jako pasażerka),dostosowany dla osób niepełnosprawnych przez specjalistę (tylko dodatkowy hamulec ręczny - dźwignia). Od czasu zakupu stoi pod domem, aura robi swoje i różni dowcipnisie też, rok temu zdecydowałam się poprawić mu wygląd (naprawa blacharki i nowy lakier o kolorze jak oryginał). Co zrobił blacharz, nie wiem za bardzo, bo nie mogłam go kontrolować (siedziałam w tym czasie z nogą w gipsie). Teraz wychodzą pewne wady tej "naprawy": na wiosnę - woda na podłodze, okazało się, że pan fachowiec zakitował rowki odpływowe, a ostatnio, przy wymianie uszkodzonej rury wlewu paliwa, zobaczyłam "podwójną" blachę przy korku. Chciałam zaoszczędzić, a muszę teraz dopłacać. Na oko wszystkim się podobał, trzeba było zadbać też o spód, by podłoga nie odpadła. Spód już też jest zabezpieczony, myślę jeszcze o poprawieniu wyglądu felg ( dziwnie wyglądają przy nowym lakierze), namawiają mnie na czarny kolor...Czeka mnie jeszcze wymiana opon, obecne wożą mnie już ósmy rok.