Spadek po dziadku. Super autko, silnik nie do zdarcia, a blacha wbrew wszystkiemu nie ma grama rdzy... uwielbiam ten samochodzik ;)

Kupiony przez dziadka w zastępstwie Wołgi M24. Autko miało w chwili kupienia 35km na liczniku. Dosłownie z domu na giełdę. Kupił Wartka od małżeństwa, właścicielem samochodu była kobieta, która otrzymała go jako nagrodę. Jako, że mieli też nowego Poloneza zdecydowali się, ku uciesze mojego dziadka, sprzedać Wartburga. Tak to już 21 lat auto jest w rodzinie, po dziadku otrzymałem je ja i w miarę możliwości mimo ciągłej eksploatacji staram się utrzymać je w jak najlepszym stanie. Mimo kilku udogodnień (głośniki w drzwiach, zmiana zapalniczki na nowocześniejszą) i kilku zmian w wyglądzie (inne emblematy auta, ostatnio zmieniony kolor felg i elementów plastykowych z szarego na czarny) staram się by duch początku lat 90 wciąż był w tym aucie obecny.