Auto służbowe służące do przemieszczania się z domu do pracy, z pracy do domu, do jazdy w trakcie samej pracy, a i w weekend kilka kilometrów zrobi :)
"Budowowóz" dlatego, że niestety dostaje trochę w tyłek na różnych budowach, ale staram się go oszczędzać na ile mogę. Za dużo nie mogę, bo w końcu to młodszy brat Nissana Patrola...
Początkowo nie byłem zbyt zadowolony, że firma kupiła mi akurat Fusiona, ale okazało się, że autko to bardzo mile mnie zaskoczyło: wyposażenie ma na dość przyzwoitym poziomie a i miejsca w środku jest znacznie więcej niż wydawało się patrząc na niego z zewnątrz. Ponadto mam wersję z przyciemnianymi szybami oraz klamkami i lusterkami w kolorze nadwozia, która jest moim zdaniem bardziej przyjemna dla oka. Do tego zaskoczyła nie ilość wszystkich schowków - oprócz standardowego schowka są jeszcze trzy!
Podsumowując to auto - pewnie sam bym go sobie nie kupił, gdyż nie zachęca swoim wyglądem, ale odkąd zacząłem je użytkować, to stwierdzam, że jest bardzo przyjemne do codziennego użytkowania a nawet do dalszych wyjazdów.

Ogólnie wszystko OK, a jednak czasami doprowadza mnie do furii... Taki mały wysysacz zawartości portfela :) Chociaż w tej cenie prawdopodobnie najlepszy możliwy wybór samochodu rodzinnego, bo nie ukrywam, że został kupiony tylko dlatego, że pojawił się w rodzinie nowy członek i potrzebne było autko z dużym bagażnikiem. Mimo różnych niedoskonałości (chociażby niezbyt imponująca wielkość wnętrza) potrafi pozytywnie zaskoczyć zarówno dynamiką, jak i podczas płacenia za benzynę :)) Najważniejsze to nie przekraczać 140 km/h bo powyżej tego robi się nieznośny hałas, no ale nie oszukujmy się - nie zaprojektowano tego auta, żeby bić nim rekordy prędkości.

Super autko, wspominam z dużym sentymentem, bo pierwsze moje własne... Wersja SX czyli elektryczne szyby i... obrotomierz! :)))) Przez cały rok użytkowania go poza "pakietem startowym" czyli klockami, tarczami i bębnami, płynami oraz rozrządem już tylko lałem benzynę i płyn do spryskiwaczy. Co prawda pod koniec już się zaczynały problemy ze sprzęgłem, ale i tak będę go ciepło wspominał. Pewnie do dzisiaj by mi służył, gdyby nie to, że się rodzina powiększyła i trzeba było go zmienić na większe. Dziś żałuję tego kroku, bo przydałoby się w domu drugie niewielkie i tanie w utrzymaniu autko do samych dojazdów do pracy i to Punto byłoby rozwiązaniem idealnym...