Auto kupione do użytku na co dzień. Ważne było żeby blachy były w stanie "idealnym" znaczy auto bez przystanku w dupie :)
Auto zakupione a 2010r dość drogo ale nie bite na pewno. Niestety wymaga wkładu finansowego żeby doprowadzić ją do świetności.
Do tej pory zrobiono:
- Pełna transfuzja ustrojowa (akcja co rok)
- Nowe filtry (akcja co rok) filtr powietrza K&N
- Uszczelki silnika
- Czyszczenie dolotów, egr, mapsensor
- Wymiana poduszek silnika
- Uszczelnienie cieknących lamp tylnych (tragedia żeby to znaleźć)
- Naprawa anteny elektrycznej
- Wymiana pompy wtryskowej (co prawda nie na nową ale z auta o wiele mniejszym przebiegu)
- Wymiana tarcz hamulcowych i klocków (MIKODA GT + BOSCH)
- Regeneracja turbiny
- Wymiana przepływki

LISTA DO ZROBIENIA BĘDZIE BARDZO DŁUGA>>>>>>> :(

- Pewnie amory i sprężyny
- Odświeżyć lakier
- Akumulator
- naprawa fotela kierowcy (trochę już skóra pęka)
- pogrzebać przy silniku
- zobaczymy na co pozwolą finanse
- i masa drobnych poprawek............

Apropos ile da się podkręcić ten silnik w rozsądnych pieniądzach? Pytanie może głupie ale da mi pogląd czy się bawić w TID czy raczej polować na Viggen-a (choć tym rodziny nie powiozę :] ).

Auto jest tak komfortowe za te pieniądze,nietuzinkowe i niepordzewiałe, że jak patrze na wszystkich fanatyków niemieckiej motoryzacji w pordzewiałych furach to mi się morda tak śmieje, że muszą mnie uważać za świra.

Na razie auto dość często stało w warsztacie ale myślę, że to się już skończyło (koniec pierwszego etapu przywracania świetności). Teraz czas się nim trochę pobawić a potem znowu seria u mechanika. Zobaczymy jak diesel zniesie zimę.