Tak cóż citroen ax trafił w dobre ręce. Sprzedając moją cytrynkę łezka w oczku sie zakrecile ale auto trafiło do miłośnika mechanika wiec dobre i to. A nowa tak samo urodziwa jak ax mazdencja 121 II sedan trafiła domnie zaniedbana. Postarałem się aby pare rzeczy już naprawiono czyli hamulce przód i tył, półośki, zawiecha przód jeszcze tył do wymiany i opony bo łyse że aż strach:/ Dobrze jeździ chociarz nie prubóje wiadomo oponki:-/ przeciwieństwo do ax spore ,wlosciwie wszystko inny świat a takie same pieniadze. Podobno wiecej pali narazie tyle co ja jezdze nie odczuwam zobqczymy z czasem. No tak i ma dach otwierany jakis maly luksus sie należy od tego naszego szarego życia. Wiec narazie to chyba wszystko.

Ax każdy niby taki sam a jednak inny. Mój kupiony był w salonie Polskim w 1991 roku a ja jestem jego drugim właścicielem i jestem z niego zadowolony, chociaż denerwuje mnie szczególnie zimą ale trudno było by mi się z nim rozstać. Czas goni do przodu i potrzeby w życiu inne a cytrynę niestety wiek goni drobne problemy które przeradzają się w totalną bzdurę która wku... na maksa. I taki jest mój mały na zewnątrz a pojemny wewnątrz.