Autko "przejąłem po ojcu". Przesiadka do Dziadka ze Sparty była czymś niesamowitym. Komfort lans i bans :D Jazda na zakrętach przypominała bardziej żeglugę jachtem... a silnik popychał wszystko do przodu może i dużo wolniej niż w Sparcie ale za to z jaką klasą:D No i ten klekot... nie da się go pomylić z żadnym innym autem. No i oczywiście zawraca prawie w miejscu dzięki pochylającym się przednim kołom. Koniec Liceum/Początek studiów... milion wspomnień mam związane z tym autkiem :) Aż się łezka w oku kręci... Polecam W124 2.5D w automacie ludziom, którzy się nie spieszą i chcą mieć autko z niezniszczalnym silnikiem :D

Moje pierwsze Autko :) Na ówczesną chwilę było spełnieniem marzeń o przemieszczaniu się. Skuter odstawiłem wtedy w kąt. Spartę dostałem od brata w opłakanym stanie. Miałem je odkurzyć... skończyło się na całkowitym demontażu wnętrza i remoncie :) Kilkukrotnie się palił... gaz się z butli ulatniał... zawsze coś pieprzło :) Mimo to wszystko dało się naprawić za pomocą "śrubokrętu i młotka" i to za śmieszne pieniądze.