Srebrna Francuzka kupiona z drugiej ręki (od ponad roku w Polsce) nie jeżdżona zimą.

Sentyment do tamtego autka pozostał do dziś. Była to przejściówka: Corsa B 2000 edition. Nosiłem się z zamiarem sprzedania, ale jedynym tego powodem było zawieszenie. Auto kupione w Niemczech od Turka na twardym zawieszeniu i choć początkowo sprawiało frajdę i kilka razy uratowało moje dupsko szczególnie na śliskiej nawierzchni, gdzie zwiększało sterowność auta to po roku użytkowania moje cztery litery zaczęły mówić stanowcze "nie". Ogólnie wygląd i jazda super. Lekki tuning, wydech, obniżone zawieszenie, taki był jej stan w momencie kupna. Coś kręcili z obrotami, na wysokich była jak mała wyścigówka. Niestety, ostatni tydzień marca 2010, powrót ok. północy do domu, lekkie ocieplenie za dnia i szklanka na drodze wieczorem - skutkiem czego wjazd we mnie właściciela BMW. Dlatego Madzię zostawiam na zimę w garażu-jak widziałem co się działo z tylnonapędowcem po wyjściu z zakrętu dziękuję. Corsa i jej napęd na przód dawała radę w każdych warunkach. Choć z drugiej strony gość jechał za szybko,no i spotkał się ze mną po drodze.

Pierwsze auto i pierwszy dzwon. Jeśli chodzi o moc - padlina, ale bardzo dobre urządzenie do nauki i pierwszych doświadczeń jazdy. Pod względem jazdy w korkach po mieście i parkowania bardzo duży pozytyw. Obcy ludzie i znajomi robili duuże oczy jak potrafiłem się wcisnąć między zaparkowane (bez wyobraźni) samochody. Oczywiście potem czekali jak wyjadę. Sprzedany po stłuczce i konieczności zmiany na coś mocniejszego i z nieco większą przestrzenią. Może kiedyś wrócę do CC, nie mam złych wspomnień, ale tej 900.