Sprawa wygląda gorzej niż na początku przypuszczałem. :-( Alternator jest w serwisie- już drugi raz. Za pierwszym razem "fachowcy" pomylili jakieś "dane" i w efekcie po założeniu miałem "zadymkę" pod maską...alternator wrócił do warsztatu i czekam. Przewód hamulcowy nie cieknie- Z NIEGO SIĘ LEJE!!! Przerdzewiał na zgięciu, oczywiście w najgorzej dostępnym miejscu. Teraz nie mogę nawet biegu na N wrzucic a oczywiście z przyzwyczajenia zostawiłem na P :-( Na deser ...

No i stało się...wczoraj padł alternator- na amen...zapiszczało, zadymiło i klapa :-( Do tego przewód hamulcowy cieknie coraz bardziej. W tej sytuacji niestety kilka(naście) dni przymusowego postoju w garażu przed Lincolnem :-/