Mały, zwinny, niebieski. Choć nie grzeszy wyrafinowaną stylistyką i ciężko dostrzec zapierające dech w piersi walory estetyczne w jego sylwetce, to w moim mniemaniu jest uroczy. Lupo - niezawodny w mieście, nie cierpi na "paliwoholizm" i dba o mój portfel rzadko się psując. Powszechnie uważany za damską zabawkę na zakupy, ma duży potencjał. Nie jest środkiem transportu, nie jest kolejnym szarym samochodem na osiedlowym parkingu. To mój mechaniczny przyjaciel.

Kultowe Polo III 6n :) ta wersja była ładnie doposażona (chyba najbogatsza wersja w swoim roczniku) Mnogość i niska cena części eksploatacyjnych jak i tuningowych dawała szanse na swoistą unikatowość samochodu. Szokował ogromny bagażnik... i także szokowało zużycie paliwa - bagatela 10-12 litrów. Przy tak małej ilości koni (60) nie było to czymś normalnym. Mechanicy jednak podkreślali wiek i przebieg, oraz mówili że będzie paliło więcej. W wakacje 2011 poszedł pod młotek Allegro. Widuje go jeszcze na ulicach, nadal w pięknym stanie, ale na "dupce" widać korek świadczący o pojawieniu się instalacji gazowej - czego ja bym nigdy nie popełnił.