Accord Coupe VI generacji został zaprojektowany na potrzeby wymagającego rynku USA. Tylko niewielka liczba egzemplarzy trafiła do Europy. W przeciwieństwie do europejskiego Accorda który był produkowany w angielskim Swindon, Coupe było produkowane w Marysville w stanie Ohio.

W Coupe były dostępne 3 silniki:
- 3.0 VTEC 200 km: Łączony tylko i wyłącznie z 4 stopniowym automatem
(najpopularniejszy)
- 2.3 VTEC 150 km: Łączony z 4 stopniowym automatem i 5 stopniową
skrzynią manualną.
- 2.0 VTEC 147 km: łączony głownie z 5 stopniową skrzynią manualną
(najrzadszy i najbardziej pożądany egzemplarz)

O to i ona: Rzadki model z silnikiem F20B6 VTEC i manualną 5 stopniową skrzynią biegów.

2.0 16v SOHC z systemem zmiennych faz rozrządu VTEC. Moc 147 km. Maksymalny moment obrotowy 184 Nm. Silnik pieknie brzmi, zadowalająco przyśpiesza i podobno wytrzymuje pół miliona km.

Każde koło z przodu prowadzone jest poprzez podwójny wahacz. Z tyłu znajduje się układ wielowahaczowy. Dzięki temu auto doskonale się prowadzi, aczkolwiek jest twarde. W zimie jeździ na felgach 16 i oponach 205/16/55, w lecie na felgach 17 (białe) na oponach 205/50/17 aczkolwiek rozważam przejście na szersze.

Auto jest dość dobrze dobrze wyposażone. oprócz skórzanej tapicerki i klimatyzacji automatycznej, na pokładzie jest tempomat czy też elektrycznie sterowany fotel kierowcy.

Przyśpiesza do setki w około 9,5 sekundy, rozpędza się do 210-220 km/h

Mój pierwszy samochód. dobrze go wspominam. zrobiłem nim 60 000 km. Nie licząc dużego zużycia oleju, okazał się bezawaryjny.

W silniku zostały wymienione tylko uszczelniacze zaworowe (oryginalne, koszt około 70 zł) co obniżyło zużycie oleju z 1l/1000 km na około 0.3l/1000km/ Zawieszenie pokonało dystans bez ingerencji. jednak na koniec historii wymiany wymagały tuleje wahacza i sworznie (części które sa śmiesznie tanie)

W momencie który go kupiłem auto miało problem z korozją. szybki remont który kosztował około 1000 zł sprawił, że do końca eksploatacji problem nie wrócił.

Na uwagę zasługuje bardzo wygodne miejsce kierowcy, szybko nagrzewające się wnętrze a a także zadowalając dynamika i zwrotność (auto było jeżdżone głownie w mieście). Auto potrafiło w cyklu mieszanym za 100 zł pokonać 300 km (średnie spalanie od 6 do 7,5 l benzyny na 100 km) w zimie spalanie rosło nawet do 9-10 l.

Wspominam ten samochód bardzo dobrze. Gdyby nie Honda. Na pewno rozwazył bym kupno Hyundaia Coupe po 2001 roku.