ZOBACZYMY. Dopiero minął miesiąc użytkowania.
Wcześniej nigdy nie chciałem niemca. Tylko japońca.
Ale jak się nie ma co się lubi...
Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Silnik jak na taką kastę daję SUPER RADĘ.
Okazyjnie kupiony, dobrze wyposażony (klima, abs, poduchy, szyby el., lusterka el., radio CD), dobrze serwisowany.
Jeśli będzie chodził, tak jak przez ostatni miesiąc, będę zadowolony (moja żona i syn również) i zmienię zdanie o VW...
:)

Alfa kupiona po sprzedaży Bravy (niestety), z powodu kłopotów finansowych.
Również SZOK! Wszyscy mówili, że to samochód, który ciągle się psuje. Od momentu zakupu do momentu sprzedaży (11 miesięcy) wsiadałem i jeździłem. Codziennie do pracy, 4 razy nad morze Bałtyckie. Zima, lato... Zero wkładu.
BYŁEM W szoku, NA PRAWDĘ :)

Brava jak Brava.
Nieźle była wyposażona: klima, 4 poduchy, ABS, szyby el. lusterka podgrzewane itp.
- 30 stopni, 3 dni postoju, sąsiedzi nie mogli odpalić aut za 50 tysięcy złotych, a ja wsiadałem rano o 5 i PYK! Na dotyk odpalała. Poza tym: autem jeździł mój ojciec, później ja. Zero napraw. Wymiany części eksploatacyjnych i to wszystko.
Nie do wiary.
FIAT :)

SZOK. Druga Honda którą jeździłem. Pierwsza to rodziców CONCERTO z tym samym silnikiem. 1.5 16v 90KM. Silnik do majstersztyk HONDY. Kto nie jeździł nigdy nie poczuje. Z takiej pojemności i mocy 90KM potrafi wcisnąć w fotel. Do 100 km/h niech wystartuje teraz jakiś 110 konny VW albo inne łajno z obecnych czasów.
SZACUN dla HONDY za auta z tego okresu.
Poza tym nigdy nie zawiodła. A zawieszenie to poezja. Żadne auto seryjne takiego nie miało. W miarę komfortowe, a zakręty dla niego nie istniały...

Auto nie do zajechania. Z narzeczoną (teraz żoną) byliśmy nim 3 razy w Karpaczu, bez żadnego serwisu. Od dnia zakupu, oprócz wymiany oleju nie zrobione nic. Żadnych awarii. Jedyny problem pojawił się podczas jazdy zimą do Karpacza. Łyse opony letnie. Dałem radę!
Auto miało przebieg ponad 360 tysięcy km !!!

Lekkie koło zamachowe, świece Bosch'a, zawieszenie podwyższone i utwardzone. Można było jeździć po lesie z pedałem gazu w podłodze (sprawdzałem).
W końcu zatarłem silnik, ale jeśli się nie sprawdzało stanu oleju to cóż. Dawno temu...