Oto moje obecne auto , od jakiegoś czasu już chciałem mieć Vana i w końcu się doczekałem ,auto jest , mogę powiedzieć nawet że wielkie ,mocy ma sporo jak na tak duże auto , nie muszę się teraz zastanawiać czy zdążę wyprzedzić jakiegoś TIR-a, a mimo to moja żonka ma objaw drugiego kierowcy poprzez poszukiwanie hamulców w niektórych momentach.Jak na razie myślę ,że to auto pozostanie dłuższy czas w naszym posiadaniu.Chciałbym doprowadzić Sinterkę do stanu z jej młodości coś w stylu programu "Poturbowani" ,zastanawiam się czy znalazł by się taki sponsor ,żeby auto odnowić na wzór z tego programu ,a jeszcze lepiej jakby to zrobił sam Chip Foose.

Dlaczego znowu Astra? Już wam pisze,dlatego że poprzednia asterka była dobrym autkiem więc postanowiłem zatrzymać się na tym modelu ,jednym słowem zakochałem się w asterce. Kombi wybrałem dlatego ,że według mnie wyglądało o wiele lepiej niż sedan czy hatchback,no i autko miało być rodzinne, pakowne.Co do tego autka nie mam żadnych przeciwwskazań, wnętrze było przytulne auto miało ładny kolor ciemny zielony, nigdy w zimie czy w lecie nie było problemu z odpaleniem i zamki mi nie zamarzały , a dodam że nie miałem centralnego zamka w nim , ile nieraz śniegu leżało na nim a zamki i tak dało się otworzyć.Pewnego dnia zdecydowałem się na zmianę mimo że auto było naprawdę ok , do dzisiaj żałuję ,że go sprzedałem a na utrzymanie dwóch aut nie było możliwości, a szkoda.

Auto kopiłem w komisie, przez te wszystkie lata bylem zadowolony z tego auta jak każde auto i ono miało swoje wady ale było i tak niezawodne co ,trzeba było wymienić to się wymieniło. W tym aucie jechałem do swojego ślubu ,było koloru czerwonego więc ładnie się prezentowało.

Autko kopiłem na giełdzie samochodowej.Miało swoje wady i zalety , pojeździłem nim przez rok ,przez ten czas okazało się, że auto ma straszne wycieki oleju i rozrusznik musiałem stukać młotkiem żeby odpalił, aż w końcu nie dało się już nim jeździć wiec postanowiłem go sprzedać. A, dodam jeszcze, że musiałem wymienić chłodnicę , której nie mogłem nigdzie znaleźć i zamówiłem oryginał z Niemiec koszt w tamtych czasach 400zł.

Auto było kupione z sympatii do dawnych czasów kiedy to nie było takiego tłoku na polskich drogach.W aucie zrobiłem kapitalny remont silnika koszt 1500zł , a po miesiącu jakiś koleś przyfasolił mi w tył i auto poszło do sprzedania.