Ten samochód, to moja miłość od pierwszego wejrzenia. Biała, nowa ASTRA II kombi.
Pierwotnie służbowy, potem już własny.

Bycie pierwszym kierowcą ma swój urok ;-D

Bogate wyposażenie, biały lakier wyglądający absolutnie fantastycznie na tym modelu. Mimo nienajmocniejszego silnika rewelacyjnie zestrojona skrzynia biegów z momentem... ruszanie, i [...jakieś tam sobie...] przyspieszenie :-P. Najprzyjemniejsze ze wszystkich aut jakimi jeździliśmy.

Tym autem jeździmy do dziś i gdyby nie fotele bez wsparcia lędźwi, spora paliwożerność, co jest bolesne na dłuższych trasach - nie dałbym powiedzieć złego słowa o tym aucie.
Na szczęście po zamontowaniu LPG przynajmniej koszty podróży spadły o połowę.

Czas jest nieubłagany, zmieniają się potrzeby, dzieci rosną. Czas go oddać w inne - tylko dobre ręce.

Wyglad tej nowej astry rewelacyjny, poprawiona klima, lepszy silnik... Ale wykonczenie detali w porownaniu z Astra II do bani, bagaznik pelen dziur zakrytych strzepkami wykladziny, plastiki gorsze i na dodatek malo miejsca.

Hm, mieszane uczucia. Siedzialem wysoko, to fakt, ale na wysokosci oczu mialem wszelkie dachy osobowek, wiec... widzialem gorzej - wada zasadnicza. Silnik za slaby do tej masy. Za to palil sporo i nie mial zadnej mocy. Do tego w sporym wnetrzu zaskakujaco malo schowkow, ale za to niewygodne. Beznadziejna automatyczna klima, lepsza byla manualna z poprzedniej astry. Na plus zaliczam radio z CD i przesuwana kanape z tylu. Bagaznik po przesunieciu kanapy spory wiec to bylo fajne.

To bylo auto super! Czerwony kolor rajdowy, nowka... wyjechala z salonu absolutnie fantastyczna. Dosc twarda ale dobrze sie jezdzilo i trzymala na zakretach. Wyposazenie skromne w podstawowej wersji LX ale poza tym - w zasadzie niezawodna. Pare napraw przez kilka lat.
Sprzedawana z zalem, niestety dzieci rosna i brakowalo miejsca.

To bylo moje pierwsze auto po przesiadce z malucha. Mialo kopa i sporo miejsca. niby sluzylo tylko do jazdy garaz-dzialka. Potem okazalo sie ze bylo stukniete i nigdy nie widzialo serwisu. Haslo wlasciciela: "tylko lalem i jezdzilem" okazalo sie prorocze.
Pompa paliwa, hamulce, gaznik, sprzeglo... sprzedana bez zalu.
Miala jednak wyroznik, ktory kochalem: termowentylator. W zimie jak znalazl ;-)

To bylo fajne auto. Kto nie jezdzil maluchem nie zna zycia. Ciekla szyba, zrywala sie notorycznie linka rozrusznika. Kiedys nawet zerwala razem z linka ssania na wjezdzie na rondo 13.piatek, ale zapalal ZAWSZE! Nawet kijkiem. Jego prawdziwa wada to bagaznik i czeste wymiany koncowki rozrusznika.