Postanowiłem jednak dolać. Tak jak pisałem w poprzednim wpisie dolałem trochę by puściło w zbiorniku po tych mrozach a dzisiaj jak go zatankowałem od razu na stacji też mu ok 100ml dolewki preparatu zrobiłem. Kupiłem produkt do diesla firmy Texaco, szukałem Black Arrow Diesel Skydd lecz nie mogłem nigdzie dostać.

No dziś postanowiłem że nie od pusze jak nie odpali. Dolałem wczoraj dodatku do diesla (Texaco) i poczekałem. Zrezygnowałem z odpalania go na popych gdyż nie chce by przeskoczył pasek rozrządu albo jeszcze co gorszego tak więc zostałem tylko przy kablach i drugim samochodzie uruchomionym. Po 15 minutach próby udało się... odpalił bardzo spokojnie i na początku miał około 1000-1100 obrotów a już za sekundę normalnie ok. 900. Tak jak przypuszczałem wszystko sprawne ...

Martwi mnie spalanie, od pełnego baku (53l) samochód przejechał 300 km (16-26 stycznia) i opróżnił już pół baku ~9l/100km. Mam nadzieje że to wina mrozu. Średnia temperatura w jakiej ostatnio się jeździ to poniżej -12 stopni a dochodzi nawet do -20. Jazda w mieście, silnik niedogrzany. Bak zalany na BP, normalnym ON. Mam nadzieję że jak się mrozy skończą to spalanie osiągnie przyzwoity poziom (~7l/100km) ;).

No i się stało niestety przy tych mrozach po całej nocy i zimnym przedpołudniu poszedłem odpalić mondka i tu zdziwienie choć pomału się szykowałem kwestja była tylko kiedy. Akumulator nowy tak więc ładnie kręcił ale niestety nie zapalił. Kupiłem samostart do diesla i też nic, na kablach go trzymałem aby nie rozładował się i też nic tak więc zostaje tylko opcja zamarznięcia ropy. Nie widzę innej przyczyny gdyż przy tych pierwszych mrozach ok -12/-15*C nie było problemu ...

A myślałem,że już zimniej nie będzie. Dzisiejszego poranka zima udowodniła, że się mylę. -23 stopnie dają radę. Wsiadając do autka zastanawiałem się czy odpali w miarę łatwo i tutaj mnie zaskoczył bo zagadał na dotyk, bez żadnego ziewnięcia. Oby tak dalej. Dziwne ale szyby nie były mocno zmrożone więc ogrzewanie szyb szybko zadziałało. Dzisiaj w nocy ruszam w góry,a zapowiada się jeszcze zimniejsza pogoda tylko czy może być jeszcze zimniej, oczywiście to ...

Dzień zaczął się jak zawsze - mroźnie ale słonko świeciło, domowa stacja meteo pokazała -26 stopni więc można było się troszkę cieplej ubrać. No to godzina 6:50 i idziemy odpalić mondka zaparkowanego jak trzeba w garażu. No i niespodzianka w piękny słoneczny poniedziałek. Rozrusznik zaczyna się ślizgać, rozłącza się i leci na luzie tak jak mu się podoba. Pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że ma ciężko przez ten bardzo gęsty olej... po kilkunastu próbach ...

Przypadłość ta pojawia się poniżej -10 stopni a przyczyną jest stary 6 letni akumulator...Jego ostatnia zima...może ją przetrwa...:-)Jak coś to kabelki są w bagażniku...Dobrze by było żeby się trochę ociepliło przynajmniej do -5 :-)

W aucie jeszcze oryginalny akumulator Morotcraft, załączam filmik jak odpala, temperatura w garażu -12 stopni. Postaram się też zrobić coś na większym mrozie.

zaczeły się kłopoty z rozruchem,na zimnie pali i po kilku sekundach gaśnie, po rozgrzaniu silnika pali normalnie, mechanicy twierdzą, że zacinają się wtryskiwacze.

Po raz kolejny mój mundek sprawił mi miłą niespodziankę! To znaczy powinna być to normalka ale jednak. Patrzę przez okno jedna macha w górze, druga, trzecia. Inny kręci kaszle prawie gada ale d..a blada. Po takich widokach to się wraca do chaty otwiera bezalkoholowe ;) daje żonie portfel i zalega przed tv. Ale dobra rżnę twardziela mój jest akurat najstarszy z towarzystwa. Wsiadam, kluczyk, świeczki gasną przekręcam dwa obroty i .....? gada z dotyku! Myślałem że mnie ...