przyszedl czas na zmiane opon zimowych... nowy zakup to kontynuacja juz sprawdzonych Kormoranow Snowpro... poprzednie z racji wieku zostaly wyeliminowane z uzytkowania, jak i letnie BFGoodrich'e... chociaz sprzedawca proponowal na zime Rikel'e, rowniez pochodzace z fabryki Michelin'a, gdzie wytwarzane sa Kormorany...

poszła uszczelka pod głowicą i ciśnienie rozwaliło wąż , poza tym szrot, koszt naprawy 220 euro , jak się okazuje potwierdza to moją teze że fiaty są do d..y

Dzisiaj wreszcie założyłem sobie pokrowce! Wybrałem kolor czerwony, jednak miałem obawy że będzie zbyt intensywny i nie bardzo będzie pasował do mojego bordo lakieru... Jednak ku mojemu zaskoczeniu, ta opisana w aukcji czerwień była nieco "brudnawa", więc do lakieru pasuje idealnie.... Postaram się wkrótce wrzucić jakieś fotki... ;) Przy okazji dokładnie umyłem auto - na zewnątrz (z użyciem czernidła do elementów plastikowych i opon) oraz wewnątrz (jeśli chodzi o ...

No i od dziś wiem, że jak się ma tarcze na wszystkich kołach, to przy mrozie nie wolno zostawiać na ręcznym, bo można nie odjechać :) Hm, zawsze miałem z tyłu bębny i zaciągając w mrozie nie miałem problemów. Cóż, widać, że ze zmianą auta czas zmienić również przyzwyczajenia :P

no i wykrakałem pierwsze mrzawki i nisska temp doprowadzily do tego ze autko rano nie zapalilo. trzeba fiacika schowac do garazu heh szkoda

28 pażdziernika 2009 no i stało się , a było tak fajnie , bez napraw , i co , potrzebna laweta żeby cholerkę ściągnąć do mechanika , jaki koszt wole nie myśleć

Jeśli chodzi o wygodę jazdy tym dziwolągiem, to jestem miło zaskoczony po prawie miesięcznym użytkowaniu. Wszystko co ma być pod ręką, to jest pod ręką. Fotel jak na mój wzrost (191cm) jest wygodny, a regulacja w oparciu dodaje miłych wrażeń podczas długiej jazdy.

Wymieniłem rozrząd i kupiłem kopię karty CODE - jestem w plecy już ponad 7 stówek :/ :( Ale... po wymianie w/w pali na 100kę 5,2L, a nie 5,5 - nie wiem czy to wina wymiany, czy tego, że zatankowałem na Lukoil na Pabianickiej, na przeciw IKEI? Hmm..

Apetyt rośnie w miarę jedzenia...kolejny wybór to Sarajevo. Ciągle jeszcze świeże ślady wojny łaskoczą naszą niezaspokojoną ciekawość...przecież to wszystko działo się za naszego życia...musimy zobaczyć to miasto!!! Jedziemy znajomą drogą...wszystko idzie dobrze do Mostaru...drogę poznaliśmy w poprzednim tygodniu więc jest OK...potem podążamy drogą , która przeplata się z rzeką Neretwą w przepięknym surowym wąwozie , jest malowniczo , ale co jakiś czas droga ...

To tu sprawdzimy samochód - myślałem. Damy mu trochę wycisku! Objechaliśmy Split , Dubrovnik , Makarską ...a tu ciągle nam mało...z uwagą studiuję mapy...i obmyślam coraz to bardziej interesujące wycieczki. Jedziemy do Bośni i Hercegowiny!!! Dziś jest niedziela więc zaczynamy od Medugorje!!! Drogi nieco gorsze niż w Chorwacji ...małe miasteczka...czasem czuje się jakby stanął tu czas. Auto żwawo radzi sobie z jazdą. Dobrze , że wzięliśmy z Polski zieloną kartę - ...